Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
kołokuchni.
Zjecienaszpodwieczorek,naszwłasny,zróbcienamłaskę,
wiecie,żestrąciliśmybombowiec?
Mamyterazstołówkędlawojska,nieodmówcie,siostrzyczki!
SamgenerałRómmelprzyszedłnakawę,siedziwsali!
krzycządziewczętajednaprzezdrugą.
Ależkochanepanie,niejesteśmygłodne,wszpitalużarcia
pouszy.
Tonic,musiciewypićnasząkawę!
Siedzącwsłużbowymzakuchnią,obsługiwanejakkrólowe,
czujemyobiezPawłowską,żechybaniktnaswżyciutakniekochał,
jaktenieznajomekelnerki,widzianeporazpierwszyiostatni.Zaco?
Zaczerwonykrzyżnaramieniu.Zastrąconybombowiec,którego
nawetniewidziałażadnaznich,żadnaznas.
NaMarszałkowskiejszalałtłum.Dachypieniłysięradością,resztki
szybświeciływzachodzącymsłońcu,ulicamitoczyłsiępotężny
śmiech.Kołodworcababykopałyrowy,chłopyumacniałyszańce.
Chciałyśmycałowaćkażdąznich,każdegoznich.Warszawabraci
isióstrpiłabeztchuczerwonewinowalki.
Triumfalniewniosłyśmydoszpitalatrzydzieścinierozbitych
butelek.Nakorytarzukłębilisięludzie,dwóchmężczyznniosło
zemdlonąszarytkę,któracodziennieśpiewałanamszy.Pośladach
idącychludzikapałakrewkoloruwina.Prawanogakobietyzwisała
wstrzępach.
NatychmiastamputacjazabrzmiałgłosdoktorZabawskiej.
SiostraLudwikanieucieszyłasięzwina.
DoktorWojciechowskazabitaprzedchwiląpowiedziałanam
zamiastpowitania.