Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
rozgrywałPiotrekŚwierczewski.Niepamiętamjuż,
codokładnieonimWojteknapisał,araczej
copodyktował.Znajdziecietonanastępnychstronach.
Napewnojednakniewystawiłmulaurki,niepiał
zzachwytunadumiejętnościamipiłkarskimikolegi
zreprezentacjiPolski.Trwawięcwspomnianymecz,
jasiedzęnatrybunieprasowej,dzwoniWojtek:
Typatrzysz,jakŚwierczewskigra?Przecieżonjest
takdrewniany,żetoniemożliwe!
Izaczynasięcałaseriaszyderstw.
GodzinępóźniejzszatniwychodziŚwierczewski
izmiejscanamnienaskakuje:
Cotyżeśnapisałwtejksiążce?Żejagraćnie
umiem!
TotylkosłowaWojtkamówię.
Onbynigdytakomnieniepowiedziałstwierdza
zprzekonaniem„Świr”,ajasięwduchuśmieję,bonie
dość,żepowiedział,tojeszczedopierocodrugietyle
dorzuciłprzeztelefon.Kowalczykmaspecyficznąnaturę
potraficałkowicierozdzielićsferęprywatną
odzawodowej,potrafistwierdzić,żejegonajlepszy
kumpelwogólenieumiegrać,jestwstaniepublicznie
wyśmiaćnawetrodzonegobrata,conieznaczy,żegonie
kocha,znaczytylko,żegoniepodziwiajakopiłkarza(brat
zresztąkarieryniezrobiłijużniezrobi).Niekiedy
zawodnicytegonierozumieją.Wychodzązzałożenia:
„Jeślisięlubimy,totakżesiępodziwiamy,albopublicznie
udajemy,żesiępodziwiamy”.
Zatreściztejksiążkiczasamiobrywałosięwięcmnie,
chociażniczegoniekoloryzowałem.Wojtkanietrzeba
koloryzować,samwsobiejestodpowiedniobarwny.
Opowiadaoświeciewidzianymswoimiitylkoswoimi
oczami.Ażejeststanowczyiostrywpoglądachczy
ktośznas,mająctrzydzieścilat,niejest?Różnicataka,
żeonzawszewaliłmiędzyoczy,niczegonie
pozostawiającniedomówieniom.
Polatachpewnerzeczynapisałbyminaczej,aprzede