Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Pewnejnocyprzekonałsię,żeszłoowyższąstawkę.Trzej
pomocnicyprzygotowywalitrupydotransportuwostatniądrogę.
Aprzygotowywaliwtensposób,żewyłuskiwaliimzustzłotezęby.
StaryPolak,JózefczynieJózef,którypotemtetrupyodwoził,
oczywiścieniezaglądałimdoust,nawetmutodogłowynieprzyszło.
Złodziejeprofanującyzwłokibyliniedoruszeniazdwóchpowodów:
popierwsze,niktwłagrze,amożejużniktwRosji,czymśtakimjak
profanacjasięnieprzejmował,podrugie—zpewnościąopłacalisię
komuśznaczalstwa.Alenapewnonieopłacalisięwszystkim!Anton
toprzypuszczeniewykorzystał.Najpierwpoczęstowałichspirytusem,
zacząłsięchwalićswoimikontaktamii„plecami”,skarżyłsię,żemusi
sięopłacaćjedzeniem.Wrewanżuusłyszał,żetoitaktanio,
szczegółówmuzłodziejeniewyjawili.Nazwiskaswegoprotektorateż
nie.AleAntonAndriejewiczwiedział,żejeślinapiszeodpowiednią
liczbędonosów,toktóryśtrafi,gdzietrzeba,wywołajakieśreakcje.
Zwojskapamiętał,żesądwiemetodyzabijania:albostrzelićcelnie
—tozasadawyborowychstrzelców,albooddaćtakdużostrzałów,
żektóryśmusitrafićwcel.Natejzasadziedziałająpulomioty.Anton
Andriejewiczniebyłdobrymstrzelcem,całąnocpisałdonosy.
Oczywiścieanonimowoiwtakisposób,jakbypisałjektośspoza
miedpunktuiinformowałozłodziejach,którzytamwłaśnieuwilisobie
gniazdo.Oskarżyłichoszykowanieucieczki,wspomniałoczwartym,
zktórymspotykalisięzabarakiemiktóryczasemwchodziłznimi
dośrodka.Jakowalutęmieliworeczekzłotychzębów,boteciesząsię
wzięciemwcałejRosji.Skądjewzięli,oczywiścienienapisał,
oczwartymwspomniałtylko,żemiałmundur.Zrobiłparębłędów
ortograficznychiczekał.Nietrwałotodługo.
Konieckłopotów