Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pozaczęściąmieszkalnąmarównieżstrych.
–Chcęgosprzedać,bociążynanimfatum–
stwierdziłazesmutkiem.
–Fatum?–dopytałam,choćwduchuchciałomisię
śmiać.Niewierzęwtakierzeczy.
–Tak.Jakwiesz,przedtemmieszkałatumojababcia,
najpierwzmężemicórką,czylimojąmamą,apotem
sama.Niestetywiosnątegorokuzmarła.–Ostatniesłowa
Agnieszkawypowiedziałaniemalszeptem.Widać,
żenadaltoprzeżywała.–Prawdopodobnie
przedawkowałalekinasenne.
–Jakto?–Tahistoriazaczynałamnienawet
interesować.
–Wzięłazbytdużądawkętableteknasen,boodwielu
latcierpiałanabezsenność,ijużsięnieobudziła.Być
możezwyczajniepomyliładawkę,nawetniechcę
myśleć,żemogłabytozrobićświadomie.
–O,rozumiem,przykromi,alenadalniepojmuję,
dlaczegoprzezjednąśmierć,choćbyitragiczną,miałoby
natymdomuciążyćfatum.
–Babciąopiekowałasięmojamama,aleonawraz
ztatątakżenieżyją.–Agnieszkamiałajużłzywoczach.
Odwróciłasięnamomentwstronęoknaiukradkiem
wytarłaoczy,poczympochwilachkontynuowała:–
Rodzicejechalirazemnaurlop,chcielipochodzić
pogórach,zwiedzićZakopane,ale…–Głosjejsięłamał.–
…mamaprawdopodobniezasnęłazakierownicą
iwjechałaprostowdrzewo.Zginęlinamiejscu.
Faktyczniehistoriabrzmiałatragicznie,alebez
przesady.Niewidziałamzwiązkuzmiejscem,wktórym
właśniepijękawę.Upiłamkolejnyłyk,byzebraćmyśli
ipowiedziećcośsensownego.
Fatumsratum–pomyślałam,aleniewypowiedziałam