Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
znienacka.Jeślijejniepoznasz,toniewiesz,jaksięzachować,gdy
wróci.Lepiejzatemwiedzieć,kimsięjestiskądprzychodzi.
Tak,aledziśniemamczasunagenealogicznesentymenty!Mam
masępracyucięłaInga.
Niemiałaochotysłuchaćoprzeszłości.Niedziś.Zwykletakie
rozmowytrwająbardzodługo,aonabyłajużumówionazLudwikiem.
Pójdąnajakiśspacer,potemnakolacjędorestauracjiwrynku.
Aponiej…Nocóż,byławolnąkobietą,niezależnąNiemką.
Wprawdziemiałanaswoimkonciesamenieudanezwiązki,teraz
jednakbyłapełnanadziei,żetenzLudwikiemokażesięspotkaniem
dwóchpołówekjabłka.
Mamo,porozmawiamyotymwszystkiminnymrazem,zgoda?
Zgoda,córciu,alemusiszkiedyśznaleźćnatoczas.
Postaramsię.Możewprzyszłymmiesiącu…
Ingo…
Mamo,proszę…Ludwikczeka!
Niezjadłaśzupy!
Dokończzamnie.Jajużmuszębiec!
Ijaktozwyklebywa,matkaskończyłaobiadcórki.Matkiczęsto
zjadająresztkiposwoichdzieciach.Nawetjeślitedziecijużdorosłe
imająswojesprawy,matkomsmakujepotrawajedzonanajpierwprzez
tenajdroższeimistoty…
Tylechciałaopowiedziećswojejcórce.Otamtychczasach,
dalekiejkrainie,niewielkiejwsinaPrusachWschodnich,upodnóża
DiabelskiejGóry.Musitowszystkokiedyśjejprzekazać,zanim
odejdzie.Szkodatylko,żeInganiebardzogarniesiędosłuchaniatych
historii.Ona,Rosemarie,byłainna.Jejmatkaczęstowspominała
dawnąojczyznę,którąopuściływ1975roku.Ingamiaławtedypięć