Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
szczęściawmiłości.Narazieniechwięcbędzie,jakjest.
–Czyżbyśmiałajakieśwątpliwości?–spytałamatkaznadzieją
wgłosie,żemożecórkapowie:tak,mam,mamo,tonieten,onchyba
niejestmężczyznąnamojeżycie.
–Tenczynieten.Jakatoróżnica?Zobaczymy,cożycie
przyniesie.
Rosemariezamyśliłasię.Dziwiłojątonowoczesnepodejściecórki
dosprawdamsko-męskich.Zajejczasów…Zaczasówjejmatki,
Hildy…KobietyzdalekiejwsinaPrusachWschodnich…Wtedy
tamtenświatwydawałsiędalekiodwszystkichinnychmiejsc
namapie.Terazwystarczyłobywsiąśćwsamochódipojechaćtam.
Kilkagodzinjazdy…
Wróciłapamięciądotamtegoczasu.Jejmatkaczekałanaswojego
przyszłegomęża,Ericha,zełzamiwoczachidrżeniemserca.
–Tenalbożadeninny!–mówiła.
Wróciłwprawdzieztejwojny,ale…Żadnanarzeczonanieczeka
takiegopowrotu.
Rosemariepodeszładozmywarki,wstawiładoniejnaczynia.Inga
patrzyła,zjakąpieczołowitościąmatkazbierałyżkiitalerze,jak
wstawiajedobiałegokoszykawszafceizamykadokładniebrązowe
drzwiczki.
–Twojababka,amojamatka,byłakucharkąwmajątku
Heimannów.Onimielipięknesztućce.Zesrebra.Służbawciąż
jeczyściła.Musiałybłyszczeć.PaniHelena,Polkazsąsiedniejwsi,
zAltGehland[5],bardzootodbała–odezwałasięRosemarie.
–Teczasyjużdawnominęły,pocotorozgrzebywać,toniczemu
niesłuży…
–Źlemyślisz,Ingo.Czasemprzeszłośćpowracazupełnie