Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Aniebo–takiejasne,wysokie,
otwarłodźwierzedalinaoślep
Rosemariepamiętaopowieścimatki.Opowiadałachętnie,aledopiero
wtedy,gdyRosemariedorosłaisamamiaładziecko,jakbytodawało
gwarancjępełnegozrozumienia.
PewnegodniaHildaLabuschwstaławcześnie.Wkuchnikrzątała
sięjużmatka.Mieszkałysamewniewielkimdomuzazakrętem.
Wystarczyłowyjśćdoogrodu,amiędzydrzewamijużwidaćbyłotaflę
GehlandSee[7].
–Wstawaj,musisziśćdodworu–matkapośpieszyłają,
podkładającdoognia.
–Dziwnietupachnie–powiedziałaHilda,wciągajączapach
jedzenia,doniedawnajeszczeprzyjemnyipobudzającyapetyt.
–Hildo,jesteśblada…–usłyszałanagle.
–Mamo…
Matoweoczyjejmatkiwotoczeniuwyraźnychzmarszczek
wypatrzyłyto,coHildastarałasięprzedniąukryć.
–Córko…Tyjesteś…wciąży?…
Milczenieodpowiedziałonapytanie.Matkawyszłazpokoju.
Narozpalonymwcześniejogniupodpłytąprzygotowałaśniadanie.
Ziemniakizezsiadłymmlekiem.Wspiżarnimiałajeszczekawałek
słoniny.Skroiłagodrobno.„TodlaHildy,onamusisięterazdobrze
odżywiać…Comyzrobimy?”–pomyślała.Przeczuwała,żeojcem
dzieckajestErich.Częstotubywał,ajejHildapatrzyłatęskniewjego
błękitneoczy.Żebytylkowróciłjużztegofrontu.Wyprawią
imzrodzicamiErichaskromnewesele.Mieszkaćmogątutaj,domstoi