Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
-Jadoczekam-odparłojciec-aIgnaśdoczekajeszczelepiej.
Jużwówczaszdaniamegoojcagłębokowyrzynałymisię
wpamięci,aledopieropóźniejszewypadkinadałyimcudowny,
nieomalproroczycharakter.
Okołoroku1840ojcieczacząłniedomagać.Czasamipoparędni
niewychodziłdobiura,awreszcienadobreległwłóżku.
PanRaczekodwiedzałgocodzień,araz,patrzącnajegochude
ręceiwyżółkłepoliczkiszepnął:
-Hej!stary,jużmychybaniedoczekamysięNapoleona!
Nacoojciecspokojnieodparł:
-Jatamnieumrę,dopókionimnieusłyszę.
PanRaczekpokiwałgłową,aciotkałzyotarłamyśląc,żeojciec
bredzi.Jaktumyślećinaczej,jeżeliśmierćjużkołataładodrzwi,
aojciecjeszczewyglądałNapoleona...
Byłojużznimbardzoźle,nawetprzyjąłostatniesakramenta,
kiedy,wparędniPóźniej,wbiegłdonaspanRaczekdziwnie
wzburzonyistojącnaśrodkuizby,zawołał:
-Awiesz,stary,żeznalazłsięNapoleon?...
-Gdzie?-krzyknęłaciotka.
-Jużci,weFrancji.
Ojcieczerwałsię,leczznowuupadłnapoduszki.Tylkowyciągnął
domnierękęipatrzącwzrokiem,któregoniezapomnę,wyszeptał:
-Pamiętaj!...Wszystkopamiętaj...
Ztymumarł.
Wpóźniejszymżyciuprzekonałemsię,jakproroczymibyły
poglądyojca.Wszyscywidzieliśmydrugągwiazdęnapoleońską,która
obudziłaWłochyiWęgry;achociażspadłapodSedanem,niewierzę
wjejostatecznezagaśnięcie.ComitamBismarck,Gambettaalbo
Beaconsfield!Niesprawiedliwośćdopótybędziewładaćświatem,
dopókinowyNapoleonnieurośnie.
WparęmiesięcypośmierciojcapanRaczekipanDomańskiwraz
zciotkąZuzannązebralisięnaradę:cozemnąpocząć?PanDomański
chciałmniezabraćdoswoichbiuripowoliwypromowaćnaurzędnika;
ciotkazalecałarzemiosło,apanRaczekzieleniarstwo.Leczgdy
zapytanomnie:doczegomamochotę?odpowiedziałem,żedosklepu.