Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
poznaćrzekłdoktorHanzeliwstałzamaszyście,kierując
sięwjejstronę.
JestemHelenavonSchillerprzedstawiłasię,
wyciągająckuniemuzmanierądłoń.
Gdywypowiadałatesłowa,zniewiadomychprzyczyn
cośzakłułomnieboleśniewsercu.Bądźcobądź,jeszcze
kilkadnitemubyłaHelenąAigner,ateraz,niepytając
nikogoozdanie,jużuzurpowałasobieprawodonoszenia
nazwiskajejzmarłegoojca...
TocórkaWilhelma,któraterazmieszkaznami
wyjaśniłampośpiesznie,byuciąćdalszepytania.
EwaldHanzel.Bardzomimiłopaniąpoznać
topowiedziawszy,ucałowałwrękę,aonaobdarzyła
gozalotnymuśmiechem.
Izwzajemnością!odparłapochwili,niespuszczając
wzrokuzjegotwarzyirozchylającsubtelnieusta.
Poczułam,jakzalewamniefalaoburzenia.Odniosłam
wrażenie,żeHelenatraktujemojegogościajakoswojego
potencjalnegoamanta,niebaczączupełnienadzielącą
ichróżnicęwiekuaninafakt,żetakiezachowanienie
przystoipanniezdobregodomu.
Czypantakżeposiadaarystokratycznytytuł?
spytała,robiącdużeoczyiponownierozchylając
delikatnieusta.
Takichpytańsięniezadaje,Heleno!nie
wytrzymałamizwróciłamjejuwagę.
Przedpananazwiskiemniewystępujeprzedrostek
„von”,dlategozapytałamodparłaniewzruszonamoją
reprymendą.
Wtejchwilipoczułam,żewmojejrodziniebyłam
jedynąosobą,którejzależałonajejwychowaniu.Reszta