Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Dajmytemuspokój–odpowiedziałam,machając
ręką.–Poprostupomyślałamsobie,żemiłobędzie
spotkaćsięzestarymznajomymipowspominaćdawne
czasy.Oczywiścietylkotedobremomenty...
–poprawiłamsięszybko,uświadamiającsobie,żemoja
przyjaciółkaznacałąhistorięzdoktoremHanzelem.
–Aleonsięzupełniezmienił–kontynuowałaRóża.
–Oczywiściewyłączniewpozytywnymznaczeniu.Spójrz
tylko,jakwygląda.Wydajemisię,żepolicznych
sukcesachzawodowychnabrałrównieżpewnościsiebie.
–Pewnerzeczysięjednakniezmieniły–westchnęłam,
cichopatrzącnagałązkiofiarowanegomibukietu.
Spojrzałyśmynasiebieipochwiliobieparsknęłyśmy
śmiechem,niemogącsięopanować.
Gdywróciłyśmydosalonu,zastałyśmynaszegogościa
raczącegosięherbatą.Wciążznajdowałsięwcentrum
uwagi.
–PaniLilio,proszęmiwybaczyć,żenieprzyniosłem
zesobąobiecanegopodręcznikadomikrobiologii,ale
przezmojąkarygodnąnieuwagęwylałamisięnaniego
kawa–zwróciłsiędomnie.–Uznałem,żetoniestosowne
ofiarowaćtakipodarunekdamie.Alegdytylkopanitego
zapragnie,mogęgooczywiścieużyczyć,anaotarciełez
przyniosłempaninajnowszynumer„NowinLekarskich”,
gdzieznajdujesięrównieżartykułmojegoautorstwa
–topowiedziawszy,wręczyłmizdumąwyjętązza
pazuchygazetę.–Opisałemprzypadekmojejpacjentki,
uktórejleczyłemhisterię,podającweronal.Zresztą
zdoskonałymskutkiem.
–Tobardzomiłezpanastrony–skwitowałam
zuśmiechem.–Zprzyjemnościąprzeczytam
–zapewniłampochwili.