Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
TobyłgłosJakuba,pierwszyrazpodniesiony.Arturnieżyje.
Nie…Senwichsypialni,miejscuspokojnym,wyciszonym,
opastelowychścianach.Krzysztofrozczochrany,szareblizny
narękachJakuba.Pustykubekpoziołach.Głosspikera.Sobota.
Jakikolwiekinnydzień.Jeślitoponiedziałek,tozdziewczynkami
trzebaiśćdodentysty.Arturnieżyje.Nie.Mogłajużtylkoszczękać
zębami.Zagryzłapalec,alezębynadalzgrzytały,nieujarzmionebestie
wkagańcuust.Musiałakrzyknąćjeszczeraz,przepłoszyćKrzysztofa,
Jakuba,śmierć.
PochylalisięnadArturem.RęceKrzysztofazbytsłabouciskały
klatkępiersiową.Niebyłydotegostworzone.JakuboddawałArturowi
swójoddech.Arturimniepomagał.Niechciałżyć.Nieżyje.Jakub,
czerwony,dyszący.Krzysztof,sępucztującynadpadliną.Niechciał
pokochaćArtura.Pyskował,warczał,sączyłnienawiść.Tkwiłmiędzy
nimi,okrutnapamiątkajejpoprzedniegożycia,wiecznywyrzut
sumienia.
Dziewczynkistaływdrzwiachsypialni,zaglądałydośrodka.
Gęstniałopowietrze,budziłsięniepokój.Brygidazałkałajeszcze
niepewnympłaczem.Arturprzybiegałdonich,abyjeutulić,
przepłoszyćsmutki,wyszeptaćbajkęodwóchdziewczynkach,które,
biedactwa,umarły.Nieżyje,nieżyje,nieżyje.Trzebazadzwonić
doJanka,anie,onteżnieżyje,toprawierok,jakgoniema.Artur
chciałumrzećzarazponim.Umarł.
Krzysztofwybiegł.Jakubosunąłsięwzdłużściany.Uderzyłgłową
okantstolikanocnego.Tam,gdziestałkubekpoziołach,leżała
książkaprzedzielonazakładką.Usiadł,zatrząsłsięodpłaczu,zakrył
oczydłonią.Arturnieżyje.
AniaiBrygidkapiszczały,wczepionewsiebie,twarze
wykrzywiałaimrozpacz.Parodiapotwora,pokurczonego,żałosnego.
Dzieciszpetne,gdypłaczą.Ich„mamusiu”byłozniekształcone,
jakbyktośpowoliprzewijałkasetę(dziśniktjużniesłuchakaset),