Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dniachtensamchłopodwiózłmięwgłąblasu,gdziestałaporzucona
przezwłaścicielachata,napółspalona,leczużywanajeszczenanocleg
przezmiejscowychmyśliwych.Odtegodniastałemsiępierwotnym
człowiekiem,lecznieprzypuszczałemwtedy,żemożetopotrwaćtak
długo.
Nazajutrzpoprzybyciudotajgi,wyszedłemnapolowanieio
kilkadziesiątkrokówodchatyzabiłemdwaolbrzymiegłuszce.Dalej
spostrzegłemśladyjeleniiprzyszedłemdoprzekonania,żebraku
pożywieniaodczuwaćniebędę.
Jednakpobytmójwtemmiejscuzostałraptownieprzerwany.
II.TAJEMNICZYPRZYJACIEL
Powracającpokilkudniachzpolowaniadoschroniska,
spostrzegłemdym,wychodzącyzkominachaty.Zwielkąostrożnością
skradającsiędodomu,zauważyłemdwaosiodłanekonie,aprzy
siodłachżołnierskiekarabiny.Zorjentowałemsięodrazu,żedwaj
nieuzbrojeniludzieniemogądlamniestanowićpoważnego
niebezpieczeństwa,gdyżposiadałemdoskonałyManlicher.Bezszmeru
obszedłemchatęodstronyściany,pozbawionejokien,i
nieoczekiwaniewszedłemdoizby.Zławkizprzerażeniemporwałosię
dwóchżołnierzy.Bylitobolszewicy,gdyżnabarankowychczapach
mieliumocowaneczerwonegwiazdy,anapiersiachkożuchów
czerwone,brudnekokardy.
Popowitaniuusiedliśmy.Żołnierzezdążylijużprzyrządzićherbatę;
popijającją,wszczęliśmyrozmowę.Żebyodwrócićodsiebieich
uwagęipodejrzenie,opowiedziałem,żejestemmyśliwymzpewnej
dalekiejwioskiiżemtuzamieszkał,gdyżoddawnajużwytropiłem
kilkagniazdsoboli.Odbolszewikówzaśdowiedziałemsię,żezmiasta
posłanodotajgiwielkioddziałjazdy,któryzatrzymałsięstądo15
kilometrów,ichzaśwysłanonawywiad,abysprawdzili,czynie
włócząsiępolasachjakieśpodejrzaneosobistości.
Pojmujesz,towarzyszu,rzekłjedenzżołnierzyżeszukamy
kontrrewolucjonistówiżebędziemyichrozstrzeliwali...
Domyśliłemsiętegojużoddawnainiepotrzebowałembynajmniej
jegowyjaśnień.Myślimojebyłyskierowanekutemu,abyprzekonać