Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
lubiłajejodwiedzaćzbytczęsto.Właśniezpowodutejwindy.Małej,
płaskiejiklaustrofobicznej.Wdodatkuwindadocierałatylkonapiąte
piętro,adalej,napoddasze,gdziemieszkałaBo,prowadziłyjużtylko
schody.Stare,marmurowe,białe,zporęczamikutymiprzez
prawdziwychrzemieślników,jaktowstarejkamienicy.Gdybynie
ściany,zktórychfarbaodpadałapłatami,byłobytucałkiemjak
wpałacu.
Bowstałanagleiposzłaszybkimkrokiemdołazienki.Nastawiała
budzikzawszenaczas,którymiałjejwystarczyćdoporannejtoalety,
zresztącałkiemdługiej,zważywszynawłosy.Chwilaporannego
zapomnieniazawszekosztowałaspóźnieniedopracy.Nazegarze
byłajużpiątaczterdzieści,awięcnajwyższyczasnaprzygotowania.
Właziencemyjączębyszczoteczkąelektryczną,wpatrywałasię
wlustro.Odkiedyodkryłatakąszczoteczkę,nietylkomyłazęby
dłużej,dokładniej,tylkorazzamiasttrzech,alerównieżpatrzyłasobie
woczywtrakcietegozabieguiniezwracałauwagi,ileijakieruchy
wykonuje.Wszystkorobiłazaniąszczoteczka.Elektryczna.
Elektryczna.Światło.Lustro.Wyjęłaszczoteczkęzust,bez
wyłączania.Tysiącebiałychkropekzpastyrozbryznęłysięnalustrze.
Kurczę,Lu,twojawinda.
Urwałakawałekpapierutoaletowegoizaczęłaścieraćplamkipasty
zlustra,mażącprzytymesyifloresy.Normalniedostałabyszału
zpowoduczegośtakiego,jednakżeterazposprzątałaposobie
mechanicznie.Przerwałazrękąnalustrze.Wiem,pomyślała,wiem.
Lustra.
Okołoszóstejtrzydzieścizamknęłaciężkiedębowedrzwi
odswojegomieszkania.Zeszłapiętroniżej,zatrzymałarękęwpół
drogidowłącznikawindy.Obróciłasięizaczęłazbiegaćschodami.
Taklatkaschodowazawszefascynowała.Staremarmury,kute
balustrady,ciemnedrewnianeporęcze,wypolerowaneprzeztysiące,
jeśliniemilionydotknięć.