Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
mieszkańcy.Resztatobywalcy.Przyjdą,pójdą,jestimwszystko
jedno,czywidząwiosnęzaoknem.Nawetniewiem,czytacywogóle
widząwiosnę.WyciągnęłasuchąrękęipogłaskałaBopokońcówkach
włosów,jedyniedotejwysokościmogładosięgnąć.
–Niemajużtakichludzijakmy,mającychswojemiejsce,
kochającychtestaremury.Tyleprzeżyć,tyleżycia…Ty,Bo,jesteś
inna,całkiemjaktwojababcia,wrażliwaiwspółczująca.Dobrze,
żejesteślekarzem,pomagaszludziom,spełniaszsię,robiszto,
colubisz.Widzęto.–Staruszkauśmiechnęłasięciepło.–Ateraz
biegnij,spóźniszsiędopracy.
–Dziękuję.–Bodotknęłarękibabciiruszyłaschodamiwdół.