Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Widzę,jaknamniepatrzysz,Bo.Iwiem,żezachwilępowiesz
„Dawajtegonewsa”ibędzieszudawać,żejesteśzainteresowana,
awgłębiduszybędzieszmiałaradochę,żeopowiadamoczymś,
oczymjużdawnosłyszałaś.
Bościągnęłausta,rozprostowałabrwi,przyjmującminę„Ja?Ależ
oczymtydomniemówisz?”.
–Nototerazposłuchaj.WierzyszwBoga?
Bozakrztusiłasięprzyjętymwłaśniełykiemwinaiusilnie
próbowałazatrzymaćgowprzełyku.
–Cotomadorzeczy?Oreligiibędziemyrozmawiać?
–Nie,nieoreligii.Mamgdzieśrozmowyoreligii.Zmierzam
doczegośinnego,alemusiszmiodpowiedziećnatopytanie.
–No,wsumietoateistkąniejestem.Ależebymlataładokościoła,
towiesz,jakjest.
Wyznanieprzyszłojejzniemałymtrudem.Zawszetakmiała,gdy
ktośpytałojejpoglądy,ajużwszczególnościowiarę.Wychowana
byławkatolickimdomu,gdzieopuszczeniemszywniedzielęnie
wchodziłowgrę.Jeślimożeszustaćnawłasnychnogach,totwoje
miejscejestwpierwszymrzędzienaporannejniedzielnejmszy.
Dodzisiajtouczuciedziwnejpowinności,wpojonezwłaszczaprzez
matkę,prześladowałojąpodświadomie.Czasempowracało
zewzmożonąsiłą,żenależy,żetrzeba,któremujednakrozsądek
isposóbbyciaprzeciwstawiająsięzawszewcałejrozciągłości.
–Halo,paniładna.–LuzamachaładłoniąprzedoczamiBo,
wyrywającjązeszponówwyrzutówsumienia.–Mnieniechodziło
oto,czychodziszwniedzielędokościoła.Wiem,żenie,iwiem,
żeniematodlaciebienajmniejszegoznaczenia.
–Myliszsię–powiedziałaBo.–Myliszsię,alenietak,jak
tobrzmi.
–Cojakbrzmi?Bo,tyniechodziszdokościoła.Jatowiem.