Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
drażliwe.Wtakimwypadkuniebyłobypotrzebystosowaniażadnych
piguł,bopacjentprawdopodobniepoddałbysiępowysłuchaniutakiego
monologu.Terapeutkamocniejwalniętaniżpacjent.Cozapech.
–Bo,wsumiemaszrację,alejachciałamoczymśinnym…Jateż
siętrochęczuję,jakbytoująć,nieswojoztymchodzeniem
dokościoła.Aletozupełnieinnakwestia.Bardziejmyślałamnadtym,
żetaknaprawdęto,wczymzostajemywychowani,takwestiareguł
izasadnarzucanychprzezKościół,takjakbytrzymanaswszystkich
wryzach,wryzachmoralnych.Abyśmysięwszyscynierozleźli
pokątachiniezaczęlinaprzykładzabijaćnapotęgę.Wiesz,oczym
mówię.
–Notak,wtymsensietak,alecotomadorzeczy?Dlaczego
zapytałaś?Skądtakiepytanieidoczegojestcitopotrzebne?
–Bowidzisz,mamtekst,zktórymmamproblem.Znaczy,nie
problemtechniczny,raczejmoralny.Awłaściwieniemoralny,tylko
filozoficzny.Awłaściwietoproblemżyciowy,tak,egzystencjalny
będzienajlepszymokreśleniem.
Boporuszyłasięnakanapie,problemyegzystencjalnetojej
dziedzina,byławięcbardzociekawa,cozachwilępowiejej
przyjaciółka.
–Dawaj–ponagliłazzainteresowaniemigotowościąprzyjęcia
nawetnajgorszejprawdy.
–Cobyśpowiedziałanateorię,wktórejBoganieokreślamy
żadnymzeznanychnamimion,opisów,wizerunków?
–Znaczy,codokładniemasznamyśli?–Bowyglądałanaszczerze
zdziwionąpytaniem,jednocześniezaczęłapodejrzliwiepatrzeć
nadługowłosegoblondchudzielca,wktóregoustachtakiesłowabyły
dlaniejnowością.
–Nomamnamyśli,żepotencjalniemożeistniećcoś,jakaśsiła,
któradoprowadziładostworzeniaświata,ba,nawetcałego