Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Grizlioddaliłsiębezpożegnania,akomisarzrozejrzałsięjeszcze.
Wokółniebyłożadnychblokówczydomów,samegęstezarośla,
krzewyirzeka.Idealnemiejscenazbrodnię.Porozmawiałzpechowym
wędkarzem,którytrząsłsięjakgalareta–trudnobyłoczegokolwiek
odniegosiędowiedzieć,więcMarekszybkoodpuściłdalsze
przesłuchanie.Podejrzewał,żewtejchwilimężczyznaniepotrafiłby
dodaćdwadodwóchczyprzypomniećsobiewłasnychpersonaliów.
Nocóż,nicdziwnego–widokmartwejkobietywwodziewytrąciłby
każdegozrównowagi.Dopaliłpapierosa,zgasiłbutempetaiwrócił
dosamochodu,anastępnieudałsięnakomendę.Czekałagopracowita
sobota.
Chciałczynie,okoliceulicyFordońskiejoddzisiajbędąkojarzyły
musięztąsprawą,aniezdawnąrelacją.