Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pewnopotłuczone.Całybyłjednymwielkimpotłuczeniem.Alekości
chybabyłyjeszczecałe.Wyplułkrewzust.
–Nicniemyślałem–wycharczał.–Róbcie,comusicie,
ispierdalajcie.
–Patrz,jeszczesię,kurwa,stawia–rzuciłdoprzywódcyjeden
zmężczyzn.
–Totyspierdalaj,jakcisięunasniepodoba–hardo
odpowiedziałFiodorowipochylonynadnimmężczyzna.
–Zdajesię,żetowyjesteścieumnie.
–Notoposłuchaj–przywódcagóraliniezareagowałnazaczepkę.
–Myślisz,żejesteśtakisprawiedliwyimocny?Myteż.Dlategotak
jaktyniepójdziemynapolicjęanidosądu.Samitozałatwimy.
–Tylkooszczędźciemimowykońcowej.
–Posłałeśnaszychprzyjaciółdoszpitala.
–Mieliszansę.Walczyliśmy.
–Tyteżmiałeśszansę.Walczyliśmy.
Większośćchłopówzarechotała.
–Dobra.Łamiemymuręceinogi,ispierdalamystąd
–zniecierpliwiłsięjedenzmężczyzn.–Niemamzamiaruzarywać
całejnocy.
–Popamiętasznas–warknąłmuwtwarzprowodyrzokrutną
satysfakcją.
Graleckipoczułjakiśniepokojącyzapach.Zrobiłosięnaglejaśniej.
Nieodrazuzrozumiał.Dotarłodoniegodopierowtedy,kiedy
pomarańczowałunauniosłasięponadgłowypochylającychsięnad
nimkolesi.Ogień.Palisięchałupa.
Instynkt.Zadziałałaadrenalina.Aleniezadziałałozbolałeciało.
Próbowałusiąść,lecznawetgdybyniedostałciosubutemwtwarz,
któryznowugopowalił,niedałbyrady.Poruszałsiębezradniejakżuk
wywróconynaplecy.Jakwsmole.
–Pies…oszczędźciepsa…–wybełkotałpanicznie.–Onwamnic
niezrobił…pies…
–Coontamcharczy?
–Pies…–chrypiałopuchniętymiustami.
–Opsamuchodzi…
–Niejesteśmytakimibydlakamijakty–odpowiedział
muzwyższościądowódcagrupy.–Mamysumienie.
Fiodorodetchnąłzulgąiopadłnaplecy.Takmniejbolało.
Zapuchniętymioczamiobserwowałwszparachmiędzypostaciami
mężczyznrosnącepłomienie.Nocnaglestałasięjasna.