Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
spotkałysięzmasąkomplementów,nawetzestrony
Lance’a(ocogłówniechodziło).
Oczywiściecałetopozytywnenastawienieposzło
wcholerę,gdytylkoruszyłamwstronękościelnego
parkingu,byzapalićmiędzyzajęciami.
NiebyłotajemnicąwszkoleśredniejPeachState,
żejeślichceszzrobićcośzłego,musisztylkominąć
zardzewiałerzęchynaparkingudlauczniów,przejść
zabalustradęiprzekroczyćliniędrzew.Towszystko.
Podrugiejstronieznajdowałeśsięwcudownym
zadrzewionymmiejscu,zwanym„kościelnym
parkingiem”,gdziedzieciakimogłyschronićsięprzed
prześladowaniemzestronyprzepełnionej,
niedoinwestowanejpublicznejinstytucjioświatowej,
bysiępośmiać,zapalićisiępobawić(choćbytylkoprzez
siedemminutprzerwy).Kościółbyłoddawna
opuszczonąjednonawowąkaplicą,którąstopniowo
pochłaniałlas,akościelnyparkingbyłjedynie
spłachetkiemżwiru,alestanowiłrajdlabandy
niedostosowanychwyrostków.
Przynajmniejtaksłyszałam.Wgruncierzeczynigdy
wcześniejpodczaslekcjiniezawędrowałam
natękościelnądziałkę,aleteraztobyłmójrok.
Poprostuwiedziałam,żepodrugiejstroniedrzewznajdę
swoich.Artystowskie,dziwacznewolneduchy
podzielającemojeuwielbieniedlaalternatywnegorocka,
awangardowejsztukiifotografiieksperymentalnej.
Tagrupaprzyjmiemniezotwartymiramionami,zaprosi
dostołupodczaslunchuiugościnazwariowanych
zakrapianychimprezachwrodzajutych,które
widywałamwtelewizji.
Jednakzamiasttegozastałamnajbardziej
onieśmielającągrupęistot,jakąkiedykolwiekwidziałam
wjednymmiejscu.Okurde.Tedzieciakibyłycool,przez
dużeCidwadzieściasiedemO.Miaływielokolorowe