Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
CENAMIŁOŚCI
DlaDionizegoŁęczyńskiegomiłośćsmakowała
karmelkowymiozdobami,któreskrupulatnieumieszczał
napłaskiejpowierzchnisernika.PannaJadwiga,jakudało
musięustalić,przepadaławłaśniezatymrodzajem
ciasta.Nicwięcdziwnego,żechcącprzypodobaćsię
wybranceswegoserca,młodycukiernikjużwczesnym
rankiemzabrałsiędoczynieniawypieku.Masaserowa,
gładkaioaksamitnejstrukturze,pachniaławaniliąoraz
migdałami.Wedleidealnychproporcjiskładników
dobranychprzezŁęczyńskiego,znanegowokolicy
zeswegokunsztu,smakiłączyłysię,wpłynnysposób
przechodzącjedenwdrugi.Nadawałycałościzupełnie
nowego,intrygującegowręczcharakteru.Dodaneobficie
rodzynkitudzieżskórkapomarańczowaprzypominałyzaś
drobinkibursztynu,któregobarwaprzeistaczałasię
niczympoblaskświatłarozlewającysięwprzejrzystejtoni
niezastygłegojeszczemiodu.Tonimwłaśniekreślił
Dionizykształtnewzorynarumianej,wypieczonej
równomierniepowierzchniciasta.Ostrożnie
przymocowywałkolejnespiralezkarmelu,aobok
przestrzennemotyle.Ichfinezyjne,takzbliżone
donaturalnychpozysprawiały,próżnobyłoopieraćsię
wrażeniu,żewdowolnejchwiliowadytewzbijąsię
wpowietrzelubprzysiądąnaprzeciwległejkrawędzi
wypieku.Cierpliwie,powolirozrabiałŁęczyńskicukier
rozpuszczającysięnibytonieśmiałowwodzie,takaby
uniknąćwytrąceniasięniepożądanychkryształków.
Myślałwówczasotym,jaktodwojeobcychludzi
wspaniałymzrządzeniemlosuzetknąćmożesięzsobą,