Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
POCHOWAJCIEMNIEWŻÓŁTEJSUKIENCE
Powiadalinajstarsi,żewszystkieprawdziwewiedźmy
wymarłyjeszczewpradawnychczasach.Ponoćmagia,
którąuprawiały,niesprawdziłasię,naswójsposóbnie
oparłaupływającemuczasowi.Poddawszysięnaciskom
czynionymzestronyzmiennejiniewiernejczłowieczej
natury,zagubiłagdzieśswąmocsprawczą.Tezaśistoty,
któreuchodziłyzaczarownicewkolejnychwiekach,tak
właściwiebyłyzielarkamilubakuszerkami.Okazywałosię
toniestetydopiero,gdyichciałaciągniętenadnojezior
przezgłazyumocowanelinaminiewypływały
napowierzchnię.Ciekawskitłumzgromadzonynad
brzegiemwgapiałsięwkołarozchodzącesiępowodzie
dopóty,dopókiniezniknęłyonecałkowicie.Równomierne
kręgipozostawiałyposobienietylkogładką,lśniącątaflę,
alerównieżpewienniesmak.Wsiąkałongoryczą
wludzkieserca.Podobnomiałkolorbłotnistejwody.
Cuchnącejniecosłodkawymmułemikwaśnym
rozkłademroślin,zarównotychuzdrawiających,jakitych
mogącychzabić.
Nowięctakwłaśniepowiadalinajstarsiżyjący
mieszkańcymiasteczka.
JednakAnuszamiałazgołaodmiennezapatrywania
nakwestię.Ażezezdaniemsprytnej,mądrejinieco
przekornejstaruchyliczylisięwszyscy,opinia
najstarszychdotyczącanaturalnegowyginięciawiedźm
traciłamocnonaznaczeniu.
Każdywiedział,kimbyła.Zawdzięczałjejwiele,często
nawetzdrowielubżycie.Zjednejstronypomagałaprzy
porodach,leczyłazgorączki,doradzałaroztropnie