Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Szkoda,Tosiu,żepanibaronowaznalazłajużbonędlawnuczki–
żałowałaprzyjaciółkiKrystyna,gdydyliżanswznowiłdrogę
doWarszawy.–JazatydzieńprzenoszęsięnaKabaty,apaniGądecka
gotowacidopokojudokwaterowaćjakąrubasznąkuchareczkę.
–Cóż.Takmusiałobyć.Zawysokieproginamojenogi–
stwierdziłaTosia,odwracającsiędookna.Wówczaszobaczyła,
żewierzbyitopoleporastającepoboczepławiłysięwsłońcu.Ten
pięknywrześniowykrajobrazdziewczynaprzygasiłabladym
uśmiechem.
Sytuacjastawałasięnieciekawa.Jużprawiemiesiącupłynął
odchwili,gdyAntoniazwróciłasiędokantorastręczeń,aofertypracy
nieuzyskała.Zdarzałysięcoprawdapropozycjekonwojowaniajakiejś
starszejjejmoścido„badów”czyodwiezieniamłodejpanienki
napensjęwiedeńskąbądźgenewską,praceteniemogłyjednak
zapewnićsierociestabilizacji.Baronowa,odktórejwracałazKrystyną,
poszukiwaładlawnuczkibonyzzagranicy.Znalazłszytakową,
zapomniaławycofaćogłoszenieiskazałapannynadaremnąpodróż.
–Możetoilepiej,żemnienieprzyjęłaiposadabyłajużzajęta–
szepnęłaAntoniadoKrysi.–Dzieckobyłojeszczezamałenanaukę,
apałacodstręczyłmniedziwnymsmutkiemisurowością.
–Możenaludzkimnieszczęściubyłzdobyty,jakmawiamoja
mama–westchnęłaprzyjaciółka.–Alecoterazpoczniesz?Wkoło
żadnejporządnejpracy.Wpensjachprywatnychzabardzobojąsię
inspektora.Tchórze!
–MożepojadędociotkiClementine?–zastanowiłasięzpowagą
Antonia,awidzączdziwionespojrzenieKrysi,zaśmiałasię.–Czyżźle
bymwyglądałajakojejnastępczyniwparyskiejrewii?
NatesłowaKrystynawybuchnęłaśmiechem.Jejprzyjaciółkatylko
żartowała.JedynażyjącakrewnaAntoniibyłaniedoszłąbaletnicą
baletuparyskiego,którastałasięgwiazdąrewii,wodewilówikankana.
SiostrzenicaojcaAntoniibyłaczarnąowcąrodzinyGillardów.Doktor
GillardpowyjeździezaukochanądojejczarownejPolskirównież
wtymkrajusłyszałodnapotkanychobieżyświatów,apotem
iz„Kuriera”,opodbojachniezrównanejClementine.Nawetupływ
czasuniewpłynąłzazmianęzachowaniakobiety.
TosiaiKrysia,mimoniepowodzenia,wdobrychhumorachdotarły
doWarszawy.Trzymającsiępodrękę,ruszyłyzpostojudyliżansów
doswojejstancjinaNowyŚwiat.
–Wiesz,Krysiu,możeitymrazempracaznowumnieniedosięgła,
alepodróżbyławygodna,pogodapięknaiczegośsięnatym