Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Cotooznacza?
–Tokolejnarzecz,jakiejmusimysiędowiedzieć.
–Pociągnąłjązarękę,aleonatylkonaniegopatrzyła.Jej
szareoczymiałyodcieńporannegonieba.
–Jakączęśćludzkościchceszzachować?Oczymmasz
zadecydować?Przecieżprzedstawiciele
terraindigena
podludzkąpostaciąmajądwieleweręce.Aręce
sąnaprawdęprzydatne.Henryjestrzeźbiarzem,nie
poradziłbysobiebeznich.Tyteżnie.
Przyjrzałsięjej.Możeiludzkieumysłybudziłysiędłużej
niżumysły
terraindigena
.On,gdytylkosiębudził,był
wpełnisiłumysłowych.Ziewał,przeciągałsięijużbył
gotowydozabawy,polowaniaczynawetzajęciasię
ludzkąpracąwStowarzyszeniuPrzedsiębiorcówczy
ZabójczoDobrychLekturach,księgarni,którąprowadził
zVladimiremSanguinatim.Megwprawdziebyła
przedstawicielkąwyjątkowejludzkiejrasy,jednak
najwyraźniejjejmózgniebudziłsiętakszybko.Ale
przecieżspałzniąprzezwiększośćnocyiwiedział,
żezregułyniemyślałaażtakwolno.Możeporanne
ćwierkaniewróbliwystarczyło,żebyobudzićciało,ale
umysłpotrzebowałmechanicznegobudzika?Amoże
poprostunatympolegałaróżnicamiędzyludzkimi
samcamiisamicami?BędziemusiałspytaćotoKarla
Kowalskiego,mężaRuthieStuartijednegozpolicjantów
wyznaczonychdowspółpracyzDziedzińcem.
Ruszyłzmiejsca,ciągnączasobąMeg,ażwreszcie
zaczęłaiśćzwłasnejwoli.
–Niechodzioludzkąpowłokę.–Uderzyłsięwpierś.
Apotem,ponieważmiałdoczynieniazMeg,zktórą
zgłębiałróżneaspektyżycialudzi,powiedziałwięcej,niż
powiedziałbyjakiemukolwiekinnemuczłowiekowi:
–Nodobrze,podpewnymiwzględamichodziopowłokę.
Namiduczyniłaztubylcówziemiswoichnajsilniejszych
drapieżników.Całyczasjesteśmynajsilniejsi,ponieważ
uczymysięodinnychdrapieżników,którzyżyją
nanaszymświecie.Przybieramyichpostać,poznajemy
ich,obserwujemy,jakpolująijakżyją.Chłoniemyczęść
ichnaturydziękisamemużyciuwtejpostaci.Alenie