Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wludzkiejpostaciniemiałszansnazłapanieżadnego
królika.Rozejrzałsię.Czułgo,aleniewidział.Wkońcu
zrozumiał,żeMegwpatrujesięwbrązowywałeczek
wtrawie,znajdującysiędługisusodnich.Równiedobrze
mogłatobyćskałaalbowystającykawałekkorzenia
–tejednakniemiałyuszu.
Westchnął,zawiedziony.Takipięknykróliczek,wsam
raznajedenkęs.Megzaczęłasięcofać,pociągając
gozasobą.
–Uroczy,prawda?–szepnęła,kierującsięzpowrotem
doZielonegoKompleksu.
–Nienazwieszgouroczym,gdyzjewszystkietwoje
brokuły.
–Niezrobitego,prawda?
–Brokułysązielone,aonjestkrólikiem.
Naburmuszyłasięiprzyśpieszyłakroku.
–Nocóż.Itakjesturoczy.
Ipewniezdążydorosnąć,boterazitakniktsięnimnie
naje.Simonniepowiedziałtegonagłos,gdyż
podejrzewał,żeMegitakwolałanazywaćkróliczka
uroczymzamiastchrupiącym.