Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
aciemnewłosyponiżejłysegoczubkagłowybyły
schludnieprzystrzyżone.Montynigdyniewidziałgopoza
pracą,niepotrafiłzatemwyobrazićsobietegomężczyzny
wstrojuinnymniżgarnitur,naprzykładwdżinsach
ipodniszczonymswetrze,koszącegotrawnikczy
kopiącegorabaty.TaknaprawdęMontyniewidział
gojeszczenawetubranegotakjakteraz–bezmarynarki
izpodwiniętymirękawamikoszuli.
–Wejdźcie,panowie.–Burkeodsunąłsię,byzrobić
przejście.–Siedzimywjadalni.Częstujciesiękawą
iciastkami.
Idączagospodarzem,Montyrozejrzałsięposalonie.
Widaćbyło,żemieszkatumężczyzna–pokójsprawiał
wrażeniewygodnego,aleminimalistycznego.Porucznik
niezdziwiłbysię,gdybyowenielicznemeblebyłybardzo
drogie–możenawetzabytkowe.
Niewidziałżadnegopokojudladziecianiteżśladówich
obecności.Montyszukałichintuicyjnie,ponieważ
odzeszłegomiesiącawLakesidezamieszkałaznimjego
siedmioletniacórka,Lizzy.Wyjawionowszystkie
tajemnice,przywiezioneprzezLizzydoTolandu,
dziewczynceniegroziłojużniebezpieczeństwozestrony
zabójcyjejmatki.JednakMontywciążsięuczył,wjaki
sposóbłączyćsamotnerodzicielstwozpracąwpolicji.Jak
narazienowaadministratornieruchomościnaDziedzińcu
Lakeside,EveDenby,zgodziłasięzaopiekowaćLizzy.
Montywszedłdojadalniizawahałsię,dojrzawszy
LouisaGreshaiPete’aDenby’ego.Siedzieliprzystole
iwłaśnienakładalisobienatalerzeciastkaiświeże
truskawki.Niebyłzaskoczonyichobecnością,bądź
cobądźnależelidogronazaufanychludziBurke’a.
Ktośspuściłwodęwtoalecie,zakręciłkurekidołączył
doreszty.Zkoleiobecnośćtegomężczyznywprawiła
Monty’egowniemałezdumienie.Byłniższy,szczuplejszy
imłodszyodBurke’a,miałgęste,lekkokręconebrązowe
włosy–ajegoprzyjazneizarazemsurowespojrzenie
świadczyłootym,żenależałdorodziny.
–Panowie,tojestShamusDavidBurke,mójkrewny,
któryprzyjechałzBrytanii.–Gospodarzdokonał