Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Nabogównagórzeinadole,mówimyobombie.
Jakiesąszanse,żestracimynadtymkontrolę?
–Mniejwięcejpięćdziesiątnapięćdziesiąt–odparł
Burke.–Możemniej.
Montypopatrzyłnaswoichludzi.
–Niewyglądacienazaskoczonych.
–Nie–przyznałKowalski.–Zauważyliśmy…
Burkeuniósłdłoń.
–Zanimdotegoprzejdziemy,musimyupewnićsię,
żewszyscychcązostać.–PopatrzyłnaLorenzo.
Doktorzastanawiałsięprzezchwilę,anastępnie
odsunąłkrzesłoiwstałodstołu.
–Znamzbytwieletajemnic.To,cowiecie,musi
pozostaćwścisłymkręguosób,ajaniemamjuż
pewności,czyjeśliktośmniepytaoDziedziniec
wLakesideczyowieszczkikrwi,topytazciekawości,
wzwiązkuzesprawamizawodowymi,czydlatego,żejest
członkiemruchuLudziePrzedeiNadeWszystkoipróbuje
wyciągnąćodemnieinformacje,któremożna
bywykorzystaćprzeciwkoInnym.Podczaswykonywania
zadańdlajednostkispecjalnejzawszepodróżuję
samotnie.Zorganizowanienamniezasadzkii…
przesłuchaniemniebyłobyniezmiernieproste.
Montyzapragnął,żebyktośzacząłżartować,żeby
powiedział,żeLorenzowszędziewidzispisekgodny
scenariuszathrillera.Jednakniktniestroiłsobieżartów
–główniedlategożepotym,jakPeteDenbypomógł
Burke’owiodkryćinformacjenatematmężczyzny
zwanegoKontroleremirazemzeswąrodzinąuciekał
samochodemdoLakeside,zostałzepchniętyzdrogi,
prawdopodobnieprzezczłonkówruchuLPiNW.
–Rozumiem.–Burkesięzawahał.–PoprośSimona
WilcząStrażomożliwośćprzejściaprzezdzikietereny.
Powinienwiedzieć,cotooznacza.Zaznaczonenamapie
trasytodrogi,którymimogąprzemieszczaćsięludzie.
Istniejąjednakteżnieoznaczoneścieżki,prowadzące
domiejsc,wktórychludzieniepowinnisiępojawiać.Jeśli
nabierzeszpodejrzeń,żektościęśledzi,skręćwktórąś
znich,otwórzoknoizacznijkrzyczeć,trąbićizwracać