Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Roz​dział1
Laura
Ztrudemotwieramoczy,mającwrażenie,żeposklejano
mipowieki.Rozglądamsięwokół.Leżęwłóżku
wniewielkiejsaliościanachpomalowanychnabeżowo.
Toszpital.Jestempodłączonadokroplówki,aobokcicho
pikamonitor,pokazującyfunkcjemojegoorganizmu.
Zaoknamijestciemno,alewpokojuprzyćmioneświatło
wychodzącezlistwynadłóżkiempozwalarozpoznać
kształtyprzedmiotów.Tochybapoczątekdnia,aniejego
koniec,bomroknadworzepowolisięrozjaśnia.
Cojaturobię?Jaksiętuznalazłam?Wytężampamięć,
byznaleźćodpowiedzinatepytania.Niepamiętam.
Nagleogarniamniejeszczewiększazgroza:NIEWIEM,
KIMJESTEM.OBoże,nicniewiem,oprócztego,
żeje​stemko​bietą.
Chybasięobudziła.Słyszękobiecygłosdochodzący
zzalekkoprzy​mknię​tychdrzwi.
Jazniąpo​roz​ma​wiamod​po​wiadamę​skigłos.
Dosaliwchodzimłodymężczyznawzielonym
szpitalnymuniformie.Musimiećokołotrzydziestki.Przez
głowęprze​la​tujemimyśl:ailejamamlat?
Dzieńdobry.Mężczyznauśmiechasiędomnie.
Na​zy​wamsięJanNo​wicki.Je​stemle​ka​rzem.
JanNowickijestaktorem,anielekarzemmówiębez
składuiładu.
Twarzmęż​czy​znysięroz​pro​mie​nia.
Wspaniale!Jeślipaniznanazwiskoaktora,tomoże
poznamyrównieżpaninazwisko,bojaknarazienie
wiemy,kogole​czymy.
Zmo​ichustwy​do​bywasięwes​tchnie​nie.
Niepamiętam.Niewiem,kimjestemmówię