Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział5
Laura
Następnedniwyglądająjakmójpierwszydzieńwtym
domu.Aleksnadskakujemi,przejmujenasiebie
wszystkieobowiązkiimówi,żebymsięregenerowała.
Rzadkoopuszczadom,spędzaczasalbowswoim
gabinecie,alboprzedtelewizorem,albowpracowni.
Kiedyśzeszłamtamzwabionaciekawością,comoże
robićwtymswoimwarsztacie.Toraczejstolarnia,anie
warsztat.
–Corobisz?–pytam,patrzącnasporychrozmiarów
szkatułkęwjegodłoniach.
–Pudełkananasząoliwę.Pakujemywniebutelki
napełnioneoliwą.Mamynaniedośćdużyzbytwśród
naszychklientów.Oczywiściekupująjetylkobogaci.
RękodziełorzemieślniczejestpopularnewUnii.
Unoszęmisterniezdobionedrewnianeskrzyneczki
różnejwielkościioglądamjezzaciekawieniem.
–Ładne–komplementuję.–Aletobardzożmudna
praca.Mniebysięniechciało.Naprawdęopłacasię
pakowaćbutelkioliwywcośtakiego?
Wzruszaramionami.
–Namsięopłaca.Dwielitrowebutelkioliwy
zpierwszegotłoczeniawtakimopakowaniukosztują
trzystaeuro.
–Trzystaeuro?!–dziwięsię.–Ktotyledajezadwie
butelkioliwy?
–Mówiłemci,bogatesnobki.Naszaoliwaextravirgin
jestbardzodobra,mawyjątkowoniskąkwasowość,
nieprzekraczającądwóchdziesiątychprocenta,
aopakowaniejestwielorazowe.Dobrzesięsprawdzajako
prezent.Artefaktyużytkowesąterazwmodzie.Znajoma