Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁII.KOBIETAWAMPIR.
—Iwanie!—rzekłazwracającsiędokozaka,kiedysięznaleźli
wsąsiednimpokoju.—Ityzasłużyłeśnakarę!
—Czemu,pani?—zapytał,niepatrzącnanią.
—Niezapuściłeśsztorizapomniałeśzamknąćdrugieokiennice
wgabinecie!Przeztosłychaćbyłonazewnątrz,cosięwwillidzieje...
Przyleciałtunawetjakiśsmarkacziledwieznimsobiedałamradę...
Przypuszczam,żeniepoweźmieżadnychpodejrzeńizniczemsięnie
wygada...
—Otworzyłemudrzwizapadnię!—mruknął.—Wleciałtam
igdybypaniniezechciała,nigdybystamtądniewyszedł...
Ażegopaniwypuściła,tojużjestjejwola...
—Podobno,malarz!—odrzekła,zastanawiającsięnadczemś.
—Zostawiładres...Przypuszczam,nieskłamał...Naiwnychłopak,
aprzydaćmisięmoże...Zresztą,sprawdzęwszystkieonim
szczegóły...
Kozakmarszczyłczoło.
—Alezawszećterazobawa—odparł—żesięwygada...Może
tylkoudawał,żewierzywobłąkaniehrabiego...Nielepiejbyłoznim
skończyć...Itakniktniedowiedziałbysię...
Leczonaenergiczniepotrząsnęłagłową.
—Zapadniajestprzeznaczonadlanaszychwrogówitylkowrazie
ostateczności...Niepragnębezcelowychśmierci...
Potwarzykozakaprzebiegłjakiśnieokreślonyabezczelnyuśmiech.
—Niepuściłabygopanitakłatwo—burknął—gdybyniebył
przystojnyimłody...
PurpurazabarwiłapoliczkiOrzelskiej.
—Cośpowiedział?
Niestropiłsiębynajmniej.
—Powiedziałem,żespodobałsiępani!Słyszałemzdrugiego
pokoju...Portretmamalować...Jużnowegopaniznalazła!...
Kochanek...
Orzelskatrzymaławrękupejcz,przyniesionyzgabinetuisłysząc
poufałeaobraźliwesłowakozaka,nerwowościskałagowdłoni.Nagle
tadłońpodniosłasiębłyskawicznie,apejczzniezwykłąsiłąspadł
nagłowęIwana,pozostawiającnaczolekrwawąpręgę.
—Milczećrabie!...
Jegotwarzwykrzywiłwyrazwściekłościiuczyniłruch,jakby