Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
toradosnenowiny.Zmarszczyłabrwi,zbladła,apotemschowała
jedokopertyizabrałazesobą.Myślała,żetegoniewidziałam,ale
stałamakuratwkorytarzu,więcmnieniezauważyła.
Kolejnekłopoty.
Dziękuję,żemiotympowiedziałaś,mała.Składamnajej
policzkucałusa.Terazlećodrobićlekcje.
Siostrakiwapotakującogłową,poczymruszawstronęswojego
pokoju.Pokilkukrokachzatrzymujesię.
Chcębyćkiedyśtakajakty.Chcęumiećwszystkiemuzaradzić.
Uśmiechamsiędoniejciepło,walczączełzami.Ajabymchciała,
żebyśnigdyniemusiałabyćnamoimmiejscu.
Kiedymampewność,żezniknęłanagórze,kierujęsię
naposzukiwaniamamy.Niezajmujemitozbytwieleczasu.Zastaję
wtymsamymmiejscucozawsze.Siedzinawózkuprzyoknie,
odwróconadomnietyłem.Wpatrujesięwogródeksąsiadów.Kiedyś
teżtakimieliśmy,jednakgdymamastraciłanogęwwypadku,niebyło
komusięnimopiekować,bomniezwyczajniebrakowałonatoczasu.
Mamo.Próbujęmówićłagodnie,alesłyszęwswoimgłosie
stanowczość.
Mamawzdychainieodrywającwzrokuodszyby,mówi:
Powiedziałaci.
Międzynamizapadaniepokojącacisza.Cojeszczemogłybyśmy
dodać?Tematlistówwisiwpowietrzu,ależadnaznasgonie
podejmuje.Niewiemtylko,czyzrozpaczy,czyztchórzostwa.
Niespodziewaniemamaokręcasięnawózku,poczympatrząc
miprostowoczy,dodaje:
Myślisz,żeniewidzętego,żemaszwłasneproblemy,Lila?
Dolnawargadrgajejniespokojnie,zdradzając,żewalczyzełzami.
Maszswojeżycie,córeczko.Niepowinnaśgopoświęcaćdlanas.
Tomojezadanie…