Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przepoczwarzyłosięwewrednąnastolatkę.–Przedtem
teżznikała,dwarazy,alenigdynatakdługo.
–Policjanieokazałasięzbytpomocna–wtrąca
Everett.–Wszczęlicoprawdaposzukiwania,alekiedy
ustalili,żeukradłanampieniądze,zaczęlitotraktować
jakucieczkęzdomu.Niewielezrobili,chybatylko
porozmawializnauczycielamiBonnieidalisobie
spokój.Todobrydzieciak
–Nazwalijąnotoryczną,niepoprawnąuciekinierką
–przerywamugwałtownieLynn.–Okradłanas.
–Todobrydzieciak–upierasięEverett.–No,może
ostatniorzeczywiściesprawiałatrochęwięcej
problemów.Poznałanowychprzyjaciół,wracałacoraz
późniejdodomu,włóczyłasięzróżnymitypami
wworkowatychspodniach,którzysłuchająhip-hopu.
Podejrzewaliśmy,żezaczęłapićieksperymentować
znarkotykami.Owszem,dwarazyjużuciekłazdomu,
alezawszewracała.Ażdoteraz.Musiałosięstaćcoś
złego.–Everettmówicorazszybciej,nieradzisobie
zemocjami.Przykropatrzećnapłaczącegomężczyznę,
jednaknieodwracamwzroku.Wtakichmomentach
łatwostwierdzić,czyktośudaje,alerozpaczEveretta
jestszczera.
Lynnspoglądananiegoprzezchwilę,apotem
odwracasięwmojąstronę.Niepróbujeuspokoićani
pocieszyćmęża.
–Sprawdziliśmywjejkomputerzehistorię
wyszukiwań.Chociażwiedziała,żejesteśmytemu
przeciwni,zaczęłaszukaćwsiecibiologicznych
rodziców.Częstowchodziłanastronytychjakonesię
nazywają?–Patrzynamnie,wyraźnieoczekując