Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zewszystkimiotymrozmawiała,alenagleprzestało
jątoobchodzić.Taknamsprzynajmniejwydawało.
Potemodkryliśmy,żeznalazłapapieryadopcyjne
iswojeświadectwourodzenia.Ciężkocięznaleźć.
Mymusieliśmywynająćprywatnegodetektywa,ale
możeBonniemiaławięcejszczęścia.
Zaraz,zarazprzerywammuzdenerwowana.
Zgodniezprawempowinniściedostaćświadectwo
urodzeniazezmienionymidanymi.Wżadnych
papierachniemamojegonazwiska.
Owszem,alebyłoztymtrochęzamieszania.
Metrykęzezmienionymidanymidostaliśmydopiero
pojakimśczasie.Kazalimizniszczyćprawdziwą.
Tylkożetegoniezrobiłeśwchodzimuwsłowo
Lynn.
Przepraszam.Zerkanażonę.Ilerazymam
jeszczepowtórzyć,żebardzomiprzykro?
Nieodezwałasiędomniemówiępochwili,
patrząctęskniewstronędrzwi.Zjadłambabeczkę,nie
mamtujużnicdoroboty,aleciekawośćbierzegórę.
Copamiętaciezdnia,wktórymzniknęła?pytam.
Powiedziała,żejedziezprzyjaciółmipodnamiot.
Lynnwzruszaramionami.
Tak,jużtosłyszałamodwas.Gdziewtedybyliście?
Patrnasiebielekkoskonsternowani.Nieprzywykli,
byktośoceniałichzachowanie.
PracowaliśmyodpowiadaLynn,mrużącoczy.
Mówitakgłośno,żekilkuinnychgościkawiarnirzuca
namzaciekawionespojrzenia.Pewniewdzięczni
zarozrywkęiciesząsię,żechoćnachwilęmogą
oderwaćsięodwstrętnejlurywkubkach.