Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
iZłatadalejspędzałyrazem.Wszystkozmieniłosię
jesienią1939rokuitozasprawąjednegoczłowieka,
apotembyłojużtylkogorzej…Zgodniezniemieckimi
rozkazami12sierpnia1941rokuwszyscyokoliczni
mieszkańcynarodowościżydowskiejmieliudaćsię
doŁomży,dospecjalniewydzielonejdlanichdzielnicy.
GdyroktemuwsierpniuZłataodjeżdżałanawozie
zrodzinądogetta,mamaniewyszłanaulicę,jak
pozostalisąsiedzi.Siedziaławdomu.Niemiałamodwagi
jejwtedyzapytać,czemunieposzłasiępożegnać.
Pamiętamjednak,żenocprzedichwyjazdem,gdytata
jużdawnospał,mamawyszła,niosącwrękuczęśćswojej
biżuteriizawiniętąwjejnajlepsząchustę.Wróciła
podłuższejchwilizpustymirękoma.
Henia,myślisz,żejagłupiajestem,żejaniewiem?
TobieniechodzianioZłatę,anioresztę.Tyjedziesztam
jegozobaczyć…
WduchudziękowałamBogu,żematkaniewymówiła
jegoimienia.Gdybymjeusłyszała…Gdybyktoś
wypowiedziałjenagłos,tonicjużbyniepowstrzymało
łez,któretylkoczekały,jewkońcuuwolnię.Dobrze
znanemiuczucierozpaczyzawładnęłobydoresztymoim
ciałem,adziśjużnieczasiniemiejscenato.Musiałam
bezresztyskupićsięnawykonaniutego,codomnie
należy.Planbyłprosty.Możezbytprosty.Każdywiedział,
comarobić.Mimowolnieskierowałamgłowęzpowrotem
dosłońca,licząc,żeosuszyłzyspodmoichpowiek.
Poczułamdelikatnypowiewwiatru,któryzatrzepotał
zielonąsukienką…
Drewnianydomstałprzykamiennejulicywsamym
centrumŚniadowa,niewyróżniałsięniczymspośród
okolicznychbudynków.Wejściebyłobezpośredniozdrogi.
Obokdrzwistaładrewnianaławkaznaklepszych
czasów,znakprzeszłości.Zanimwybuchławojna,
wszyscysąsiedzischodzilisiędonaspraktyczniekażdego