Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Niejestemprzecieżświruską!
Kiedylekarzwrazzpielęgniarkąopuścilimójpokój,spojrzałam
naAnkę.
Noco?spytałamnaburmuszona.Tyteżuważasz,
żeprzesadziłam?
Aniaprzysiadłanabrzegułóżkaiwestchnęła.Awięcjednak.Iona
myślałaomniepodobnie.
Filmikztejakcjikrążyjużposiecipowiedziałanagle.
Co?!pisnęłam,podciągająckołdrępodbrodę.
Wszpitalubyłociepło,alenasamąmyśl,żepołowaPolski
oglądałamniewTAKIEJsytuacji,wdodatkuwsamejbieliźnie,
zrobiłomisięzimno.
Mojasiostrapokiwaławymowniegłową.
No,powiemci,żezachowywałaśsięmałoeleganckododała
jeszcze.
Niesądzisz,żemiałamkutemuwyraźnepowody?!
Próbowałamsiębronić,nacościągnęłaidealniewypielęgnowane
brwi.
Możeimiałaśodparłapochwili.Alejakprzeczytasz
komentarze,jakiesięposypałypodtymnagraniem…
Jesttakźle?zapytałamjużbezzłości,głośnoprzełykając
ślinę.
Aniaznówpokiwałagłową.
Niemartwsiępowiedziałanagle.Romanwszystkimsię
zajmie.
Roman.Mójszwagier.Prokurator.Nieprzepadałamzanim.Ale
cóż,chybaniemiałamwyjściaimusiałamwkraśćsięwjegołaski.
Zwłaszczażewłaśnieodszukałamwsiecinagranieiprzeczytałam
pierwszyzgórykomentarz:
Powinnaodpowiedziećzanapaśćnafunkcjonariuszapublicznego