Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nieszczęście,wyjątkowodobrzeprezentowałsięprzedkamerą.Młody,
energiczny,zawszezszerokimuśmiechemnatwarzy,nochyba
żeokolicznościwymagałyczegośinnego.
Paniprokurator.Lukskinąłdoniejgłową,poważnyjaknigdy.
Jegoszerokieczołoprzeoraływpoprzekgłębokiebruzdy,aciemne
oczyzniknęływcieniułukówbrwiowych.Gdybystanąłprzedkamerą,
należałosięliczyćzryzykiem,żemógłbywystraszyćniejednodziecko
siedząceprzedtelewizorem.
Zlekarzemmedycynysądowejniezdążyłasięprzywitać,bokiedy
wymieniłauprzejmościzprzedstawicielemmarszałka,medyk
zajmowałsięjużzwłokami.Samfakt,żenamiejscuzjawiłsię
kierownikjednostki,stanowiłdlamediówjednoznacznykomunikat.
Toniemogłobyćzwykłezabójstwo.
Chciałaśporozmawiaćzrodzicami.Hetskipodszedłdoniej,
chowającdokieszenikurtkikomórkę.
Zachwilę.Chcęusłyszeć,coHorczewskipowieociele.
AcomaciHorczupowiedzieć?Żektośtuzmasakrowałdziecko?
Samcipowiem,dlaczegozginęła.Manarządywewnętrzne
nazewnątrz.Tonaogółwystarcza.Noco?zapytał,kiedyspojrzała
naniegokarcąco.
Gdybymcięnieznała,wzięłabymcięzaignoranta.Doskonale
wiesz,żetoniejesttakieproste.Siedziszwtymodlat.Iletakich
zabójstwwidziałeś?
Niemusiałjejodpowiadać.
Moiludzienicnieznaleźlizmieniłtemat.Żadnychśladów
szamotaniny,krewtylkoprzyciele.
Chciałaodpowiedzieć,żetrzebabędziezlecićtoksykologię
ipowtórzyćoględzinymiejscazbrodnizadnia.
Gdziejestprokurator?UprzedziłjednakRobertHorczewski,
prostującsięnadciałem,któreprzyjegogabarytachwydawałosię