Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Nieznajdęśladówzgwałceniaaninasienia,nicztychrzeczy.
Toniemanicwspólnegozpedofilią,jakąmapaninamyśli.Temu
potworowisprawiałoprzyjemnośćpozbawienietejdziewczynkiżycia.
Wytrzewienieprzezdrogirodne…Moimzdaniemnawolnościgrasuje
maszynadozabijania.
Samateżsięrozejrzała,zanimzadałaHorczewskiemupytanie,
którezawisłowpowietrzu.
–Chcepanprofesorpowiedzieć,żezginiekolejnedziecko?
–Oficjalnie?Niemampodstaw,bywyrokowaćwtakichsprawach.
Międzynami?Będziekolejne,atoniebyłopierwsze.
Lekarzzostawiłjąsamąztymiwiadomościami.Wróciłdozwłok,
nerwowoobracającobrączkęnapalcu.Horczewskiwłożyłnowąparę
rękawiczekizniknąłzaparawanemosłaniającymciało,aonaobróciła
sięwstronęmediów,skądjużruszyłdoniejwicemarszałek
województwa.
–Widziałem,żerozmawiałapaniprokuratorzlekarzem–zagadnął
ją,stającobokzrękamiwkieszeniach.
–Mapandobrywzrok.
–Dowiedzieliśmysięczegoś?
Pokręciłagłową.
–Sądówkaniemawzwyczajuprzekazywanianiepotwierdzonych
informacji.Posekcjimożecośsięrozjaśni.Naraziewiemtylecopan.
–Hania!–krzyknąłzoddaliMirek.
–Przepraszamnamoment–zostawiłaLukasamego,zdającsobie
sprawę,żewszystko,comupowiedziała,usłysząmedia.
HetskiwrazzLiśkąkucalitrzymetryodciała.Gdydonich
dołączyła,wświetlelatarkiMirkaujrzałaoderwanyguzikpokryty
zaschniętąkrwią.
–Ubranie,któremanasobiedziewczynka,jestczyste–zauważyła
Liśka.–Nielicząckrwiznarządówwewnętrznychmiędzyjejnogami,