Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Gdysamochódsięzatrzymał,Hanianacisnęłaklamkę,jednak
drzwianidrgnęły.
Wporządku?
Jeszczerazmnieotozapytasz,abędzieszszukałdentysty,który
wstawicinowejedynki.Aletak.Wporządkuwestchnęła,obracając
sięwjegostronę.Poprostuzbytdobrzepamiętam,jaktojest
podrugiejstronie.Tylkożejausłyszałamtoodciebie.
Imprzekazałtoktośobcyiprawdopodobniemógłzrobić
tolepiej.
Wtakichsytuacjachnieistniejeżaden„lepszysposób”.
Przezoknadrewnianegodomuwylewałosięciepłeświatło.Ktoś
byłrównieżwpokojunapoddaszu.
ZabezpieczamypokójdziewczynkiwyjaśniłMirek,widząc
zaniepokojonespojrzenieHani.
Ktojestzrodzicami?
Psycholog,ktośzrodzinyimojapolicjantka.Niemiałyście
jeszczeokazjisiępoznać.Noitechnicy,aledziałająwtle.
Skinęłagłowąizadzwoniładodrzwi.Szybkoschowaładłoń
dokieszenikurtki,licząc,żeHetskiniezauważył,jakbardzodrżałyjej
ręce.
Dośrodkawpuściłaichdziewczyna,októrejmówiłMirek.
Naoko,podobniejakmundurowy,któregodorwałymedia,onatakże
musiałaniedawnoskończyćszkołę.Hetskilubiłodwiedzaćakademie
policyjnewkrajuiwyławiaćznichperełki,którenadawałysię
dopracywjegozespole.Przełożenisięnatogodzili,aMirekrzadko
kiedysięmylił.
NadiaWągżyn,przezzetzkropką.Nadia,prokuratorHanna
Osulprzedstawiłjesobie.
Dzieńdobry,paniprokurator.
Haniauśmiechnęłasięiskinęłagłową.Biorącpoduwagęwczesną