Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
4.
Stojęprzedumywalkąipłuczętwarzwlodowatejwodzie.Napięcie
powoliopada,wodachłodzinerwy,drżenierąkustaje.Przeglądamsię
wlustrze,żebyodzyskaćpewnośćsiebie.Wyglądamznakomicie.Lata
katorżniczychtreningówsprawiły,żemojemumierzącemusto
osiemdziesiątcentymetrówciałubliskodosylwetkizawodowych
piłkarzy.Jedynydefektstanowiąrzucającesięwoczyrozstępy
naramionachiwdolnychczęściachbrzucha.Pamiątkipodawnych
czasachidrodze,jakąprzebyłem.Dochodząjeszczeblizny
nadłoniach.Ichnielubię,choćDafneuważa,żesexy.Twarz,
kiedyśokrągłaipyzata,terazjestowalnainiecokoścista.Gdy
pozbyłemsięzniejtłuszczu,napoliczkachzacząłemdostrzegać
dołeczkipojawiającesięzakażdymrazem,kiedysięuśmiecham.
Utrzymujękilkudniowyzarost,bonielubięsięgolić.Włosywkolorze
karmelusięgająpołowyuszu,zgrzywkąluźnozachodzącąnaczoło.
Wyróżniająsięwtłumiewszechobecnychpompadurów,wygolonych
przedziałkówiirokezów.Dafneuważa,żepierwszym,cowemnie
zaintrygowało,byłyoczy.Bursztynowetęczówkiwpadającewmiedź
niemalzlewająsięzkoloremwłosów.Julitatwierdzi,żeprzypominają
oczywężaczyhającegonaswojąofiarę.
Ilejeszcze?Twardymęskigłosodrywamnieodlustra.Jakiś
niewysokifacetwyszedłztoaletyichceumyćręce.Jeślibędzieszsię
nasiebietakgapił,totwojąrandkęznudziczekanieinicizciupcianka
dodaje,rechocząc.
Mógłbymzłamaćmuszczękęzato,żemówiotobiewtak
prymitywnysposób,zamiasttegosięgamporęcznikiwycieramtwarz.
Jeszczechwilaodpowiadamspokojnie,cofamsięodwakroki
iniemalstykamztymfacetem.Wizjazderzeniajegoskromnej
sylwetkizmojąścianąmięśnipowoduje,żesięodsuwa.