Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pchnąłjąpopodłodze.Pearlroześmiałasię.Kobietyusiadłynaziemi
ionateżusiadła.Podłogabyłabardzozakurzona.Pearlstarannie
podciągnęłafartuszekisukienkę,następnieusiadłanapodkoszulce,tak
jakjąnauczonosiadaćwzakurzonychmiejscach,izabrałasię
dojedzeniaowoców,asoklałsięjejpobrzuchu.
–Oj!–zawołaładojednejzkobietprzestraszonymgłosem.
–Pobrudziłamsięsokiem!
–Nicnieszkodzi–odpowiedziałakobieta,głaszcząc
jąpopoliczku.
Dochatywszedłjakiśmężczyznazdługimbatemwręku.Coś
krzyknął.Wszyscywstawali,wołali,śmialisię,owijalidywanikami,
kocamiimatamizpiór.Pearlznowuktośniósł,tymrazem
dowielkiegowozu,tamusadzonojąnakolanachjednejzkobiet,obok
woźnicy.Wózbyłzielony,zaprzężonywczerwonegokonika
iczarnego.Bardzoszybkowyjeżdżalizmiasteczka.Woźnicastał
iwywijałnadgłowąbatem.Pearlpatrzyłaznadramieniaswojej
kobiety.Zanimijechałyinnewozy,jakwprocesji.Pomachała
donich.Apotembyławieś.Najpierwpolazkrótkątrawąiowcami,
krzaczkiobiałychkwiatkachikoszeróżowychdzikichróż–potem
wielkiedrzewapoobustronach–izupełnienic,tylkowielkiedrzewa.
Pearlstarałasięzobaczyć,cojestzanimi,alebyłotamcałkiem
ciemno.Ptakiśpiewały.Umościłasięnaszerokichkolanach.Kobieta
byłaciepłajakkot,akiedyoddychała,ruszałasięwgóręiwdół,
jakbymruczała.Pearlbawiłasięzielonąozdobąnajejszyi,kobieta
wzięłajejrączkęipocałowaławkażdypaluszek,apotemodwróciła
ipocałowaławdołeczki.Pearljeszczenigdyniebyłatakaszczęśliwa.
Zatrzymalisięnaszczyciewysokiegowzgórza.Woźnicaodwróciłsię
doPearlipowiedział:
–Patrz!Patrz!–iwskazałbiczem.
Bonadole,poniżejwzgórza,byłocośzupełnieinnego–naląd
wpełzałogromnykawałbłękitnejwody.Pearlkrzyknęłaiprzycisnęła