Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
mówiłoniczym,próbującczemuśzapobiec,coś
zagłuszyć,doczegośniedopuścić.Takieodnosiłam
wrażenie.Przyglądałammusięzdrugiegofotelaiczułam,
żetojużniejesttenBartek,którykiedyśodemnieoczu
nieodrywał.Niewytrzymałamwięcizapytałam:
Czywpadłeśtylkonachwilęibardzosięśpieszysz?
Niepowiedziałnieśpieszęsięnigdzie,przyszedłem
specjalniedociebie.Dowaspoprawiłsięiuśmiechnął
teżjakośinaczej.
Paulinkazakwiliła,więcpoderwaliśmysięjednocześnie.
Podeszłamdołóżeczka.Bartekstanąłzamną.Bardzo
blisko,takżeczułamjegooddechnaszyi.
Wsekundępotemmniepocałowałwtoobchuchane
naszyimiejsce.Nieodwróciłamsię,choćserce
mipodskoczyło.
WzięłamPaulinkęnaręce,awtedyBartekznów
spojrzałnanaszboku.
Boiszsięjej?zapytałam.
Boisz?nie,tonietakpowiedziałdlaczego
miałbymsiębać?
Botakdziwniepatrzysz.
Patrzę,boładniewyglądacie...
Ajednaksięboisz.
Niebojęsię,Magdo...toznaczybojęsięwtym
sensie,żeniewziąłbymjejnaręce,abyniezrobićswoją
niezgrabnościąjakiejśkrzywdy.
Iniewykąpałbyśjej?
Napewnonie.
AŁukaszsięodważyłkąpać.
Toonciebieodwiedza?zapytałBartekzdziwiony.
ŁukaszStarszywyjaśniłam.
ŁukaszStarszymawprawę,bojużswojegosyna
wyniańczył.
Tyteżmógłbyśmiećwprawę...gdybyśzechciał.
Niemógłbym.
Boniechceszmócanichciećdodałamlekko
zirytowana.
Magda,oczymmymówimy?Doczegotymnie
próbujeszprzekonać?