Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Niewiem,jaksiępierzepieluchy.
ŁukaszStarszyprzywozimipampersy.Kupuje
jehurtem.
ZakładamjePaulince,aposikaneczypokupkane
wyrzucamdospecjalnegoworka.Mamkilkatakzwanych
tetrowychpieluch,którezaczasówmojego
niemowlęcegosikaniabyływpowszechnymużyciu.
Próbowałamjeużyćdlamojejdziewczynki,aleona
masolidnesikanie,bomimoceratkizakładanejdośrodka
pieluchy,przesikaławszystko,łączniezkocykiem,
prześcieradłemwłóżeczkuimateracykiem.
Nieprzeraziłomnietoanitrochę,anawetsiępoczułam
dumna,bomogłamnaswoimbalkoniezamanifestować
obecnośćmojegodziecięciaiwywiesić
teprześcieradełka,pieluszkiikaftaniczki,niczymrodzina
pannymłodejprześcieradłoponocypoślubnej,będące
dowodemjejskalanegodopierownocdziewictwa.
***
Dobrzemi.
Nicmnienieboli.
Nigdziesięnieśpieszę.
Czasamitylkodopadamnielękiściskawśrodku.
Jakbymczegośzapomniała,niezrobiła,dokądśnieposzła.
Aleszybkosięuspokajam,bowiem,żenicniemuszę,nie
mamnagłowieniczegopozamojądziewczynkąisobą.
Wiem,żejestemdlaniejtylkoidlasiebie.
Jeszczeogólnybałaganwemnie.Alesiępozbieram.
ZaplanujędzieńwedlerytmuPaulinki.Znajdęczas
naczytanieksiążek,narozmowyzBartkiem,zŁukaszem
Starszym,nazakupy,możenafilmwtelewizji.
***
Bartek.
No,właśnie,Bartek.Jestinny.Inny
innąinnością.Jakbyionwydoroślał
dziękimojemumacierzyństwu.
Przybiegłzadowolonyiroztrzepany.Cmoknąłmnie
napowitanie,alemnienieprzytulił.Usiadłobok.Idużo