Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
upartedążenie
zpełnąświadomościąjegobezcelowości
achileżtodajesatysfakcji.
***
Będziedobrze,Dżordż.
Będziedobrze,Paulinko.Mamusiazadbaociebie,
osiebieteż,naprawdę.
12czerwca1995rokuponiedziałek
Trochęmnietachandrapotrzymała.
NawetŁukaszStarszyzauważył,
żezgarbiłosiężyciewemnie.
ListuodMatkiniemam.
Tydzieńminął.
Niechcemisięczytaćaniteżnicinnegorobić.Paulinka
grzeczna,więcpokładamsięrazemzniąipatrzęnajej
kruchość,zaktórąjestemodpowiedzialna.Jestem
odpowiedzialnazaniąprzedewszystkim,jużnietylko
zasiebie.Jużnietylkosiebiemam,Dżordż.
Niepiszęwięcej,bozaczynammarudzić.
15czerwca1995rokuczwartekBożeCiało
ŁukaszStarszychciałnaszabraćdoparku,aleniemam
siły.Patrzętylkonamojenajprawdziwszedziecko,które
najprawdziwiejurodziłam.Patrzęwniejaksrokawkość
imyślę,żedlaniego,dlaniej,zrobięwszystko.Pójdę
nawetdołazienkizadbaćosiebie,umyćgłowę.Chyba
niemyłamjejprzezkilkadni.Włosyzwiązujęwkoński
ogoniniechtamsobiebędątakiemałopuchate,
abardziejulizane.
Paulinkamanagłówceślicznymeszek.Ztyłucoraz
bardziejjejsięwyciera,odleżenianakocyku.
***