Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
niebieskimioczami.Przestałmarszczyćbrwi,dopierokiedysam
wypuściłodrobinęwstrzymywanegopowietrza.Następnieprzechylił
butelkęwodyizmoczyłchustkę,którąwyciągnąłztylnejkieszeni.
Powoliiczulestarłkrewibrudzmoichdłoniitwarzy.
Lepiej?
Pokiwałamgłowąiwzięłamodniegowodę,żebysięnapić.
Cosięstało?Wszystkowporządku?zapytał.
Chodzioto…Niemogłammupowiedzieć.RazemzPulpetem
odwieludniobmyślałsposóbwymknięciasiępozostałympodczas
opuszczaniamiasta.Nienawidziłtylkojednego:agentów.Gdybysię
dowiedział,czegobyłamświadkiem,zmusiłbynasdoucieczkijeszcze
tejnocy,awnajgorszymraziemógłbyniechcącysięzdradzić
iwzbudzićpodejrzenia.WprzeciwieństwiedoCole’anigdynie
potrafiłpanowaćnademocjami.Przejrzelibygonawylot.Przeczytali
jakcodziennągazetęitaksamoszybkobysięgopozbylizestrachu,
żepodburzypozostałedzieci.Poprostupoczułamsięprzytłoczona
dokończyłam.
Częstocisiętozdarza?Usiadłprzedemnązeskrzyżowanymi
nogami.
Boże.Odopadającychmnieatakachteżniechciałamrozmawiać.
Niebyłamwstanie.Nawetznim.MusiałabymmówićoJudzie,otym,
cosięstało,iowszystkiminnym,oczymniemieliśmyczasu
porozmawiać,zanimzawaliłsięświat.Liamzdawałsiętowyczuwać.
Niebyłocięcałydzieńpowiedział.Zaczynałemsięmartwić.
Zajęłomichwilę,zanimznalazłamodpowiedniąosobę,którą
mogłamsięposłużyćwyjaśniłam.Niewyszłamtam,żeby
bezmyślniesięnarażać.
Nictakiegoniemówię.Szkodatylko,żeminiepowiedziałaś.
Niewiedziałam,żemuszę.
Niemusisz.Niejestemtwojąniańką.Poprostusięwystraszyłem,