Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Towiadome.Jestkobietą,amypoprostutakmamy:
jesteśmyładniejszeimądrzejsze.Alezjakiegopowodu
niejesteściejużrazem?Cosięstało?I…zawahałasię
…niemów,żeżycie.
Niebyłemdobrymmężem…odparłpochwili,
wczasiektórejwodziłwzrokiemponadgłowąAnny.
Chybasambymzesobąniewytrzymał.Niedziwięsię
Marcie,żewkońcuodeszła.Zadużopracowałem.
Jeździłemnataryfieprzezcałydzień.Przyjeżdżałemtylko
poto,żebysięprzebrać,cośzjeśćisięprzespać.Czasami
nawetipotonieprzyjeżdżałem.Częstospałemijadłem
wsamochodzie.Niepotrafiłemsiedziećwdomu.Inie
potrafiłemzniąbyćtłumaczyłsięchaotycznie.
Totrwałoponadrok.Potemodeszła.Kiedyś
przyjechałem,ajejrzeczypoprostuniebyło.Znalazłem
tylkokartkę,naktórejskreśliłakilkasłów.
WgłowieAnnynatychmiastpojawiłosiępytanie:
„Jakichsłów?”,alepowstrzymałasięprzedjego
zadaniem.Oczamiwyobraźnisamazdążyłanakreślićjuż
list:
„Odchodzę!Jesteśskończonymchamem!Niebędę
czekaćdokońcaświatanakogoś,ktoniechcezemną
być!”
Oskarżycielskitonwyraźnieprzebijałsięnapierwszy
plan.Czuła,żeWojtekzrobiłcośzłego,żezawinił.Jej
rozmyślaniaprzerwałyjegosłowa,wypowiadane
zwielkimspokojem.
Pamiętam,jakwracałemdodomuznocnychzmian.
Czekałanamniewkuchnizkanapkamizserem.Zawsze
twierdziła,żenocątotylkosermożnajeść,żadnej
wędliny.Uśmiechnąłsięcierpko.Siedziałanakrześle,