Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zadzwoń,gdywylądujeszpowiedziałHamman,dającznak
swojemukierowcy,byponownieodpaliłsilnik.
Znówmnierozczarował,bosądziłam,żebardziejsiępostaraijakoś
zmyślniejzaaranżujenaszepożegnanie.Tymczasemonzrezygnował
zwszelkichzbędnychczułościijakwidaćnawetniezamierzał
odprowadzićmniewstronęterminala.
Zadzwonięodparłam,posyłającmuwymuszonyuśmiech.
Byćmożedostrzegłnamojejtwarzygrymas,któregopróbowałam
muoszczędzić,bokiedychwyciłamklamkę,złapałmojąrękę
iprzyciskającdoust,złożyłnaniejpocałunek.
Dziękuję,Dianowyszeptał,ajegociepłyoddech,któryprzed
sekundązająłmojązaciśniętąwpięśćdłoń,owionąłtakżemojątwarz.
Niepojmowałam,tychjegozmiennychnastrojów,alewjegoczarnych
oczachjeszczenigdydotądniewidziałamtyleszczerości.Jużchciałam
zapytać,cosięzatymkryło,aleubiegłmnie.Todziękitobie
pogodziłemsięzjejstratą.
Pewniewinnychokolicznościach,gdybymusłyszałazust
jakiegokolwiekfacetatakiewyznanie,prawdopodobniezaśmiałabym
sięmuwtwarzalbonawetgospoliczkowała,alepełenszczerości
wzrokiprawdziwośćbijącazjegogłosusprawiły,żeniezdołałam
uczynićżadnegoztychgestów.Doceniałamjegoszczerość,choć
taraniłamojeserce,ajegowyznaniesprawiło,żenienawidziłam
Angeljeszczebardziej…