Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
magMogkan,żebymnietęskniłazarodzinąinie
próbowałauciec,potymjakmnieporwałiuprowadził.
–Niemiałemczasupomalowaćskóry–zuśmiechem
powiedziałKsiężycowyCzłowiek,poczymdodałznutą
dezaprobaty:–Dobrze,żezdążyłemwporę,zanim
zużyłaścałąswojąenergię.
–Niecałą–sprzeciwiłamsięzdziecinną
zapalczywością.
–CzyżbyśjużstałasięwszechmocnąPoszukiwaczką
Dusz?–KsiężycowyCzłowiekszerokootworzyłoczy
wudawanympodziwie.–Wtakimraziezłożęcihołd,
oNajwspanialsza.–Pokłoniłsięnisko.
–Nojużdobrze,wystarczy–odparłamześmiechem.
–Powinnambyłasięzastanowić,zanimzabrałamsię
douzdrawianiaMarroka.Terazjesteśzadowolony?
–Byłbymzadowolony,gdybymmiałpewność,
żenauczkaposkutkowałaijużwięcejtegoniezrobisz.
–Westchnąłteatralnie.–Leczzdajęsobiesprawę,
żenadalbędzieszdziałaćspontanicznieibeznamysłu.
Tojestwplecionewtwójżyciowywzór.Jesteś
beznadziejnymprzypadkiem.
–Wezwałeśmnietylkowtymcelu,bymito
powiedzieć?spytałamzrzędliwie.
–Chciałbym,abytakbyło.–Spoważniałgwałtownie.
–Dowiedzieliśmysię,żeZłodziejDuszprzypomocy
CahilauciekłzTwierdzyMagów.Jedenznaszych
snującychopowieśćpodczaspatrolowaniapłaskowyżu
spostrzegłjakiegośnieznanegopodróżnika,któremu
towarzyszyłDaviianVermin.
–Toznaczy,żeCahiliFerdedotarlinapłaskowyż?
–zapytałLeif.
–Taksądzimy,jednakchcemy,byYelena
zidentyfikowałaZłodziejaDusz.
–Dlaczego?–Wiedziałamdoskonale,żeklan
Sandseedniezawracasobiegłowyprocesamisądowymi
iskazywaniemnauwięzienie,tylkoniezwłocznie