Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Maciuśmamplan,jakcięrozdziewiczyć!–krzyczę
głośno.
–Sootysiętakdrzesz,jakstareprześcieradłooo!!
–O,Maciej,słabagłowa,jużmadosyć.Możeterazsię
udapodbudowaćtrochęjegopewnośćsiebie,kiedyjest
nabombie,tylkozkim,jaktuuciotkisamedziewice
popięciuskrobankachisztywnepicze.Awdodatku
torodzina,alewsumiedoćwiczeńmożebyć.Jaktosię
mówi?Ktokuzynkiniewyjebie,toniebędziewniebie.
–Posłuchajmnie,zobaczilejesttumłodych,chętnych
piczek–mówiędokuzynaipokazujęnastojącenieopodal
dziewczynywróżnymwieku.Jakbytakpopatrzeć,
tomamynawetniczegosobiekobitkiwrodzinieisam
bymcośwyhaczył,gdybyniebyłoAmandy.
Maciekzapityspoglądazasiebie,pochwiliobracasię
wmojąstronęibełkocze:
–Gdzieetywizisztelaskii?
–Wdupie!Siedząwszędzie,co,kuźwa,ślepyjesteś,czy
nadmiarnasieniapadłcinaoczyiosłabiatwoją
widoczność?!
–Tetam?Przecieższztonaszekuzynki.
–Conieoznacza,żeniesąchętne,zresztączłowieku,
tosiódmawodapokisielu.Zobaczjakpatrząwnaszą
stronęinasobczajają.
–Tyjesteśjakiśśśzboszonyyy.
–Niebełkoczjuż,tylkowyskakujzciuchów.
–Alepocooo?
–Bochcępooglądaćtwojegokutasa,wiesz?Pójdziemy
popływać,akuzyneczkiznami.Wbaseniepoćwiczysz
bajerę,awodaostudzitwojezapędy.
–Przynichminawetniestanie,nietykamrodziny.
–Maciekjużmniezaczynadenerwować,alespokojnie,