Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
żewemniezawrzało.Podejrzenie,którerzuciłanamojemałżeństwo,
przekraczałograniceludzkiejrezygnacji.
–ProszępodaćmiadrespaniMacallan–powiedziałam.
Złośćgospodynizeszłanadalszyplan,awjejmiejscepojawiłosię
zdumienie.
–Niechcepanipowiedzieć,żesamaudasiędostarszejdamy?
–rzekła.
–Tylkostarszadamamożemipowiedziećto,cochcęwiedzieć
–odparłam.–Paniodkrycie(jakjepaninazywa)możewystarczać
pani,aleniewystarczamnie.Skądwiemy,żepaniMacallanniemiała
dwóchmężówiżepierwszyznichnienazywałsięWoodville?
Terazzkoleiprzygasłozdumieniegospodyni,adominującąemocją
stałasięjejciekawość.Jakjużpowiedziałam,zasadniczobyła
topoczciwakobieta.Jejnapadyzłości(jaktozwyklebywa
upoczciwychludzi)byłyzgatunkuimpulsywnychikrótkotrwałych,
łatwodawałosięjewzniecićirówniełatwozłagodzić.
–Otymniepomyślałam–rzekła.–Proszęposłuchać!Jeślipodam
adres,obiecapani,żewszystkomiopowiepopowrocie?
Złożyłamwymaganąobietnicęiwzamiandostałamadres.
–Bezzłejwoli–powiedziałagospodyni,nagleodzyskując
względemmnieswojądawnąpoufałość.
–Bezzłejwoli–odparłam,zdobywającsięnawszelkąmożliwą
serdeczność.
Dziesięćminutpóźniejstanęłamprzeddomemmojejteściowej.