Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
oczekiwać,żenarazisięnaskazę?Czynięteuwagiwduchu
siostrzanejichrześcijańskiejtroski.Samabędącdamąposunęsię
nawetdostwierdzenia,żeokrutniewykorzystanądamązpewnością
panizrozumie...
Niemogłamjużtegodłużejznosić.Przerwałamjej.
Rozumiemrzekłamżechciałabypanidaćnam
wypowiedzenie?Kiedymamysięwyprowadzić?
Gospodynipodniosłapodłużną,szczupłą,czerwonądłońwgeście
smutnegoisiostrzanegoprotestu.
Niepowiedziała.Nietakimtonem,nieztakimspojrzeniem.
Tonaturalne,żejestpanizdenerwowana,tonaturalne,żesiępani
gniewa.Aleproszę,niechżepanispróbujesięopanować.Zostawiam
topaniwłasnemuzdrowemurozsądkowi(powiedzmy,dajmysobie
tydzieńnawypowiedzenie),dlaczegoniepotraktujemniepanijak
przyjaciółki?Niewiepani,jakiegopoświęcenia,jakiegookrutnego
poświęceniadokonałamwyłączniedlapani.
Pani?wykrzyknęłam.Jakiegopoświęcenia?
Jakiegopoświęcenia?powtórzyłagospodyni.Poniżyłamsię
jakokobietawysokourodzona.Naraziłamnaszwankszacunek
dosamejsiebie.
Nachwilęurwała,poczymnaglechwyciłamniezarękęwistnym
szaleprzyjacielskichuczuć.
Och,mojekochanebiedactwo!zawołałatanieznośnaosoba.
Wszystkoodkryłam.Łotrpaniąoszukał.Niejestpanibardziej
mężatkąniżja!
Wyrwałamdłońzjejdłoniigniewniepodniosłamsięzkrzesła.
Oszalałapani?spytałam.
Gospodynipodniosławzroknasufitniczymczłowiek,który
zasłużyłsobienamęczeństwoipoddałmusięzochotą.
Takrzekła.Zaczynammyśleć,żeoszalałam.Oszalałam,