Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Odczegozaczynamy?
–Naraziespokojniezajaramy.Pierwszebiegiruszajązapół
godziny.
SiwywyciągnąłpapierosyipodsunąłpaczkęOskarowi,aleten
odmówił.
–Późno.–Spojrzałnazegarek,naktórymminęłapierwsza
trzydzieści.
–Spieszyszsięgdzieś?–Informatorprychnąłiprzypaliłsobie
papierosa.–Narazieemocjerozgrzewająsoliści.Nuda.
–Chcęichzobaczyć.
Prawdęmówiąc,niemiałnatowiększejochoty,aleniechciał,
bypapieroszasmrodziłmuauto.Wysiedliiruszyliwstronękręgu
kilkudziesięciudziewczynichłopaków.Kiedydonichdochodzili,
ludzierozbieglisięnabokiispomiędzynichwyjechałnamotocyklu
krępychłopakubranywwojskowebattledressy.Przeskoczyłzrykiem
silnikaprzezpasydlapieszychiwkrótcesłychaćbyłotylkogwizd
wchodzącegonacorazwyższeobrotyBMW.Momentpóźniejzkręgu
zapierwszympogoniłdrugi,ponimtrzeciiczwartymotocyklista.
–Poprzejechaniudziesięciukilometrówrobiąszybkinawrót,pełen
gazijadązpowrotem–wyjaśniłznudzonymtonemSiwy.
Ktośztłumukrzyknął,żeminęładziesiątasekunda.
–Tobandawariatów.–Czterdziestolatekzaciągnąłsięgłęboko
–Każdyrozpędzamaszynędodwustukilometrów.Iniebyłobywtym
nicdziwnego,wkońcuichścigaczemogąpędzićdużoszybciej,gdyby
nieto,żeniemalcałątrasępokonują…–Tuzawiesiłgłos,jak
wytrawnykonferansjerchcącypodgrzaćnastrojepubliczności,
idokończył:–Natylnymkole.
Awięczabawaniebyłataknudna,jakmówił.Dwanaściesekund
późniejczterymotorywodstępachpięciosekundowychdotarły
dopunktustartuiwszystkiejechałydęba.
SiwypociągnąłOskarazarękawskórzanejkurtkiwstronępunktu
startowego.
–Chodź,znajdziemyprzyzwoitemiejsca.Tylkoniechnieprzyjdzie
cidogłowyrobienieukrytychfotektelefonem.–Wskazałnakomórkę,
którątrzymałwdłoniach.–Faceci,którzyrobiąnawyścigachszmal